- W związku ze zdarzającymi się pytaniami mieszkańców Radzynia o możliwość zrobienia z Cegielni kąpieliska miejskiego, odpowiadamy, że tzw. zalew nie nadaje się do tego celu z wielu powodów.
- Woda w Cegielni jest tej samej klasy, co w Białce. Białka była kiedyś czysta, miała wodę I klasy, żyły w niej raki szlachetne. Dziś nie ma po nich śladu. Woda jest taka, jaka spływa z pól, a ta nie jest wysokiej klasy – mówi Leszek Rączka prezes radzyńskiego Koła AMUR Polskiego Związku Wędkarskiego. - Przeszliśmy cały odcinek Białki, najgorsza sytuacja jest na wysokości Lisiowólki. Mieszkańcy Ostrówek i Lisiowólki nie dbają o czystość wody, co mogą, to wysypują do rzeki.
Ponadto dno akwenu jest gliniaste i nic nie pomoże spuszczanie wody, zasypywanie terenu żwirem czy grubym kamykiem, ponowne wlewanie wody. Taki zabieg był już przeprowadzony, nie zdał się na nic. Każde poruszenie wody powoduje unoszenie się gliny do góry i silne zmącanie wody. - Osobiście się kąpałem i po 2 godzinach stan wody był taki jak w kałuży po deszczu – dodaje Leszek Rączka.
Były okresy, gdy woda na Białce miała 0% tlenu (powiadamialiśmy o tym ochronę środowiska). - Jakość wody w Białce i na Cegielni nadaje się dla ryb, ale nie do kąpieli. Ja bym swoich dzieci i wnuków do tej wody nie wpuścił – podsumowuje prezes AMURA.
- Ponadto, jak zauważają miłośnicy sportów wodnych, zbiornik ma za małą powierzchnię do ich uprawiania (żaglówki, kajaki, rowery wodne). Starsi mieszkańcy przypominają o przypadkach utonięć w zbiorniku. Były one spowodowane tym, że nawet blisko brzegu występują niespodziewanie obniżenia do 8-12 m głębokości, z powodu których zdarzały się na Cegielni przypadki utonięć.
- - Trzeba myśleć o dużym zbiorniku w innym miejscu – mówi Leszek Rączka.