IMG 5726Stwierdzenie, że Archiwum Państwowe to „składnica papieru” jest przerażające, szczególnie w kontekście obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości - twierdzi dr Joanna Kowalik-Bylicka kierownik Archiwum Państwowego w Lublinie Oddział w Radzyniu Podlaskim.

W ten sposób odniosła się do słów, jakie padły podczas konferencji prasowej otwierającej kampanię wyborczą Lucjana Kotwicy (PSL). Kandydat na burmistrza naszego historycznego miasta, w kontekście powrotu Archiwum Państwowego do Pałacu mówił, że Pałac Potockich to „nie jest miejsce, które ma służyć za składnicę papieru czy książek”.

Co sądzą o tym osoby kompetentne? Zapraszamy do lektury listu nadesłanego do naszej redakcji.

Archiwum to nie jakaś tam „składnica papierów”, ale miejsce przechowywania bezcennych dokumentów, które stanowią ślad dawnych pokoleń, świadectwo życia społecznego, gospodarczego, politycznego regionu i Polski, a przez to dziedzictwo naszego narodu. Stwierdzenie, że Archiwum Państwowe to „składnica papieru” jest przerażające, szczególnie w kontekście obchodów 100. lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Może trzeba by tu przywołać wypowiedzi i postaci tych, którzy bardzo często z narażeniem życia przechowywali strzępki papierów tylko dlatego, że miały one znaczenie sentymentalne ze względów rodzinnych (np. ostatni przed śmiercią gryps od ojca z obozu koncentracyjnego) czy też z uwagi na świadomość potrzeby zapisu i ocalenia dla pamięci pokoleń wydarzeń ważnych w dziejach regionu i Polski (np. powstań narodowych). Dokumenty takie oglądamy dzisiaj na licznych wystawach, w oparciu o nie powstają opracowania naukowe i popularnonaukowe. Widzimy dokument, rzecz, nie dostrzegamy jednak miejsca ich przechowywania.

Archiwa, muzea to składnice skarbów kultury i pamięci narodowej, a nie rupieci

Posługiwanie się sformułowaniem „składnica papierów” mówiąc o Archiwum, to tak, jak byśmy powiedzieli o muzeum „składnica rupieci”, a przecież eksponatów muzealnych tak nie nazywamy, co więcej: pieniądze z naszych podatków wydawane są na renowacje nie tylko cennych obrazów i mebli, ale także na drobniejsze rzeczy, tj. guziki, monety, buty itp. „Składnica papierów” kojarzy się z czymś bezwartościowym - ze składnicą makulatury. Na makulaturę, nie do archiwum, trafiają dokumenty uznane za niearchiwalne, które należy zabezpieczać, ale w przeciwieństwie do materiałów archiwalnych po wykorzystaniu do celów bieżących i użytkowych osób lub instytucji można zniszczyć. Każdy szanujący się urzędnik powinien mieć tego świadomość.

Archiwa państwowe, również Oddział w Radzyniu Podlaskim przechowują tzw. narodowy zasób archiwalny, który stanowią przechowywane wieczyście materiały archiwalne – materiały powstałe w przeszłości i powstające współcześnie. Skarby kultury narodowej.

Czym są materiały archiwalne ? Posłużę się tu tekstem ustawy archiwalnej. W myśl ustawy z dnia 14 lipca 1983 r. art. 1 (Dz. U. z 2018 r. poz. 217 z późn.zm.) „materiałami archiwalnymi są wszelkiego rodzaju akta i dokumenty, korespondencja, dokumentacja finansowa, techniczna i statystyczna, mapy i plany, fotografie, filmy i mikrofilmy, nagrania dźwiękowe i wideofonowe, dokumenty elektroniczne (…) oraz inna dokumentacja, bez względu na sposób jej wytworzenia, mająca znaczenie jako źródło informacji o wartości historycznej o działalności państwa Polskiego, jego poszczególnych organów i innych państwowych jednostek organizacyjnych oraz o jego stosunkach z innymi państwami, o rozwoju życia społecznego i gospodarczego, o działalności organizacji o charakterze politycznym, społecznym i gospodarczym, zawodowym i wyznaniowym, o organizacji i rozwoju nauki, kultury i sztuki, a także o działalności jednostek samorządu terytorialnego i innych samorządowych jednostek organizacyjnych (…)”.

Narodowy zasób archiwalny służyć ma nauce, kulturze, gospodarce narodowej oraz potrzebom obywateli.

Kolejne pytanie: Czy umieszczenie Archiwum w pałacu to nie jest cel konkretny, służący mieszkańcom? Odpowiedź na to pytanie znajduje się w przywoływanej już ustawie archiwalnej – archiwa i znajdujące się w ich magazynach materiały mają służyć obywatelom. Archiwa w tym celu zostały powołane. To instytucja realizująca określone w ustawie cele w imieniu Państwa Polskiego. W przypadku Oddziału w Radzyniu z racji terenu, który mu podlega mówiąc o obywatelach mówimy o mieszkańcach, urzędnikach, osobach reprezentujących miejscowy przemysł itd. z terenu powiatu bialskiego, parczewskiego, radzyńskiego oraz łosickiego (woj. mazowieckie), a także osobach, które w jakikolwiek sposób związane były ze wspomnianym obszarem, w tym z Polski, Europy i nie tylko. Cel ten jest realizowany każdego dnia pracy radzyńskich archiwistów.

Pałac był i jest odpowiednim miejscem dla Archiwum

Idąc dalej. Czy w pałacu nie ma miejsca dla Archiwum? W XVIII wieku właściciele pałacu – Potoccy – archiwum rodowe umieścili w korpusie głównym, w jednej z większych sal, na przeciwległym miejscu znajdowała się pałacowa kaplica. Nie uznawali więc archiwum za niegodne swojej rezydencji. Ponieważ istotny był dla nich splendor rodu, jego historia i tradycje, do których odwoływali się bardzo często, dokumenty, które były tego dowodem cenili i szanowali. Również w późniejszych latach w pałacu mieściły się archiwa, np. radzyńskiego magistratu oraz sądu, który w dziewiętnastowiecznym Radzyniu znalazł swoją siedzibę tylko dlatego, że był tu pałac. Radzyński Oddział przechowuje dokumenty nie tylko z Radzynia i powiatu radzyńskiego. Tak jak wspomniano obejmuje zasięgiem teren dawnego województwa bialskopodlaskiego, a dokumenty pochodzą głównie z XIX i XX wieku. Gromadzona od wieków i pokoleń dokumentacja ma wartość ponadczasową, to bezcenne eksponaty, zasługują na takie miejsce jak radzyński pałac. Według planów mają zająć nie korpus główny, ale dawną stajnię, a pomieszczenia biurowe i pracownia - alkierz, w którym mieszkali majątkowi urzędnicy.

Aby archiwa były otwarte dla użytkownika

Mówiąc o celu działania Archiwum w Radzyniu należy również przywołać myśli i trendy, które przyczyniły się do powołania w Polsce archiwów powiatowych, które obecnie stanowią tzw. oddziały terenowe. Tuż po II wojnie światowej w publicystyce i dyskusji w kręgach naukowych coraz częściej pojawiały się głosy o potrzebie większego otwarcia archiwów na użytkownika. Otwarcia nie tylko na naukowca. Skutkiem nowego spojrzenia na cele archiwów, konieczności włączenia się przez nie w życie społeczne, kulturalne oraz gospodarcze obywateli była większa liberalizacja w dostępności do archiwów i ułatwienie dostępu do skarbów przechowywanych w ich magazynach. Powołanie oddziałów terenowych miało taki właśnie cel. Oddział Archiwum Państwowego w Radzyniu Podlaskim jest świadomym realizatorem tych właśnie celów.

Joanna Kowalik-Bylicka