Czym jest Dzienny Środowiskowy Dom Samopomocy, którym Pani kieruje?
Środowiskowe domy samopomocy to dzienne ośrodki wsparcia dla dorosłych osób z zaburzeniami psychicznymi, czyli dla osób chorych psychicznie i niepełnosprawnych intelektualnie.
Prowadzone są przez samorządy jako zadanie zlecone z zakresu administracji rządowej, finansowane z budżetu Wojewody. Są one jedną z możliwości dającą szansę przewlekle chorym psychicznie i niepełnosprawnym intelektualnie na godne życie i samodzielny wybór jego stylu.
Jakie są cele jego funkcjonowania?
Udział w programie prowadzonym w środowiskowym domu samopomocy ma na celu osiągnięcie optymalnego poziomu samodzielności w podstawowych sferach życia oraz zadowalające funkcjonowanie w społeczeństwie.
Nasz Dom Samopomocy udziela wszechstronnego wsparcia osobom chorującym psychicznie, ich rodzinom i bliskim poprzez wzajemną pomoc i wsparcie współuczestników w placówce i po za nią, integrowanie uczestników ze środowiskiem poprzez współpracę z innymi ośrodkami, instytucjami, udzielanie wsparcia terapeutycznego i psychologicznego uczestnikom i ich rodzinom, kreowanie pozytywnego, realnego wizerunku osób chorujących psychicznie, przeciwdziałanie stereotypom.
Co proponujecie swoim podopiecznym i ile osób korzysta z DŚDS?
Z ośrodka obecnie korzysta 55 osób, a miejsc mamy 40. To o czymś świadczy i tego komentować nie trzeba.
Podopiecznym przede wszystkim oferujemy pomoc psychologiczną, bo to przecież od kondycji psychicznej uczestnika zależy dalsza praca i funkcjonowanie. Prowadzimy zebrania społeczności, zajęcia grupowe z psychologiem, konsultacje indywidualne z psychologiem, relaksacja przy dźwiękach muzyki.
W ośrodku pracuje również pracownik socjalny, który ma pierwszy bezpośredni kontakt z kandydatami do DŚDS i ich rodzinami. W ośrodku zatrudniona jest również pani pielęgniarka. Do podstawowych obowiązków pielęgniarki w Środowiskowym Domu Samopomocy należy m.in. czuwanie nad zdrowiem i bezpieczeństwem uczestników. Ponadto prowadzi ona bardzo szeroko rozwiniętą edukację zdrowotną, w tym treningi farmakologiczne, higieniczne, trening umiejętności społecznych a także trening korzystania z usług służby zdrowia.
Posiadamy 5 ogólnodostępnych pracowni.
Pracownia plastyczna
Zajmujemy się nie tylko malowaniem na płótnie, ale także np. tworzeniem witraży, decoupage’em, filcowaniem, malowaniem na szkle, robieniem kartek okolicznościowych. Terapeuta w pracowni plastycznej stara się dostosowywać stopień trudności zajęć w ten sposób, aby umożliwiał on uczestnictwo większej grupy osób o różnym stopniu uzdolnienia plastycznego i manualnego. Ma to na celu integrację grupy.
Pracownia komputerowa
Uczestnicy zajęć w tej pracowni podzieleni są na grupę początkującą i grupę zaawansowaną. W zależności od zgłaszanych potrzeb zajmujemy się obsługą komputera i podstawowych programów, korzystaniem z Internetu, poszukiwaniem informacji, kopiowaniem danych potrzebnych uczestnikom. Pracownia komputerowa znacznie przyczynia się do poprawy stanu zdrowia uczestników a także ich rozwoju intelektualnego, pomaga rozwijać wyobraźnię, zdolności manualne, jednak przede wszystkim pozwala oswoić się z urządzeniem jakim jest komputer.
Sala ćwiczeń
W tej sali znajdują się sprzęty poprawiające kondycję ruchową (np. steper, atlas, rowery treningowe), jak również stół do ping-ponga, różnego rodzaju sprzęt, który poprawia znacznie sprawność manualną. Tym wszystkim zajmuje się trener rehabilitacji, który dba o bezpieczeństwo podopiecznych, ustala ćwiczenia zgodne z możliwością i potrzebą uczestnika.
Pracownia życia codziennego
Głównymi formami zajęć są treningi bezpośrednio związane z gospodarstwem domowym, a więc: trening kulinarny – przygotowywanie, zestawianie i podawanie potraw, treningi umiejętności praktycznych a szczególnie obsługi urządzeń domowych, higieniczne, savoir-vivre, planowania i robienia zakupów, umiejętności społecznych, organizowania przyjęć okolicznościowych. Na zajęciach przyrządza się różnego rodzaju potrawy (również według pomysłów i przepisów uczestników), zdobywając tym samym umiejętność gotowania i rozwijając zainteresowania kulinarne – wbrew pozorom bardzo chętnie na zajęcia uczęszczają również mężczyźni.
Zajęcia te odgrywają znaczącą rolę w funkcjonowaniu społecznym i wewnątrzrodzinnym uczestnika. Ważne jest motywowanie uczestników do zajęć, a także określenie celu zadania i etapów jego realizacji. Przy pomocy i wsparciu pani kucharki i opiekunki uczestnicy przyrządzają nam przepyszne obiady, ciasta, desery, które w mig znikają z talerza.
Poza tymi pracowniami w Domu znajdują się: pokój wyciszeń, oraz sala spotkań - świetlica, w której odbywa się większość zajęć grupowych, zebrania społeczności i świąteczne spotkania.
Czy pracę z osobami niepełnosprawnymi można zaliczyć do łatwej, prostej i przyjemnej?
Na to pytanie odpowiem troszeczkę nietypowo.
Gdy jest Ci smutno - spójrz w Nasze oczy - dostrzeżesz w nich chęć niesienia pomocy i radość, którą się z Tobą podzielimy. Kiedy cierpisz - ściśnij Naszą dłoń - poczujesz ciepło, które ukoi ból.
Kiedy płaczesz - zajrzyj do Naszego serca - odnajdziesz w nim spokój i zrozumienie, które ugaszą żal. Jeśli zaś pewnego dnia zobaczymy, że ukrywasz źrenice pod powiekami, mocno zaciskasz dłonie w pięści i odtrącasz ludzi, to znak, że gubisz samego siebie. Nie możesz Nas wtedy opuścić. Musimy znaleźć jakiś sposób na to, abyś znów się uśmiechnął. Naszą misją będzie odzyskać to, co w Tobie najlepsze i najpiękniejsze, będziemy starać się, abyś nie zatracił się w chaosie tego świata.
Uczestnicy są tacy sami jak Pan i ja. Oni tylko zachowują się inaczej - niezrozumiale dla ludzi nieznających tego problemu. Zachowania są często niespodziewane, nieobliczalne i niebezpieczne. Ale kochają i chcą być kochani, cieszą się i płaczą, tęsknią i cierpią. Boją się i walczą czy to nie jest znane i bliskie każdemu z nas?
"Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi."
Już to kiedyś mówiłam, praca z Naszymi podopiecznymi nie jest łatwa i nie każdy się do niej nadaje. Trzeba mieć predyspozycje, osobowość, charakter. Ja mam to szczęście, że pracuję z ludźmi, którzy są do tego stworzeni, którzy mają wielkie serca, ogrom cierpliwości i całkowite zaangażowanie. To nie znaczy, że nie dopada ich zmęczenie czy też czasami zniechęcenie, albo „nerw”, bo to jest bardzo ludzkie i normalne. Terapeuci - pracownicy to są osoby z długoletnim stażem znają się na swojej pracy są profesjonalistami. Ich spokój, opanowanie na którym opierają się nasi podopieczni to jest ciężko wypracowany właśnie profesjonalizm. I proszę nie sądzić, że to nie kosztuje. Przychodzimy do pracy i nie mamy pewności jak zakończy się nasz dzień czy bezpiecznie, czy nie będzie trzeba wzywać karetki, czy nikt nikogo nie pobije albo nie ucieknie. Czy każdy przyjdzie ubrany jak trzeba, bo nie wszyscy są dopilnowani, czasami trzeba umyć, przebrać bo ktoś nieprzyjemnie pachnie. Trzeba bacznie obserwować zachowania podopiecznych bo może jest już taka potrzeba leczenia szpitalnego. Jedna para oczu, uszu to za mało my musimy mieć oczy i uszy wkoło głowy.
Jednak dziewczyny wybrały taką pracę bo się do niej nadają, jak by się do tego nie nadawały to otworzyły by kwiaciarnię, ciastkarnię i miały by wtedy pachnąco i słodko.
Od dłuższego czasu słyszy się informację, że odkąd objęła Pani funkcję kierownika DŚDS jest lepiej. Świadczyć może o tym chociażby liczba podopiecznych, która wzrosła. Co było tego powodem?
Nie można zabierać i nie mówić o zasługach poprzedniego kierownikowa bo ośrodek funkcjonuje 17 lat i to jest jego praca wykonana w tym kierunku. Zawsze tak jest, że jak pojawia się ktoś nowy to są nowe propozycje i pomysły. Człowiek jak długo siedzi w jednym miejscu to się przyzwyczaja następuje wypalenie zawodowe, zniechęcenie albo zmęczenie. Nie chce się wprowadzać nowych rzeczy ani coś ulepszać bo jest dobrze tak jak jest. Jestem nowa no i próbuję wprowadzać nowe rzeczy i z takich nowości a przede wszystkim udogodnień to samochód, który przywozi i odwozi uczestników z gminy Radzyń Podlaski to jest ogromny plus. Rodziny nie muszą się martwić o swoich bliskich a i mają czas na chwilę wytchnienia lub zajęcie się ze spokojną głową swoimi sprawami. Samochód mamy dzięki naszemu Burmistrzowi, któremu nie obce są problemy jego mieszkańców. Moja współpraca układa się bardzo dobrze z Panem Burmistrzem J. Rębkiem, jest to osoba otwarta i chętna na tworzenie dobrych i skutecznych zmian. Nasi uczestnicy jedzą obiady za darmo. Organizujemy częste wyjazdy integracyjne do innych ośrodków na wycieczki krajoznawcze. Są dodatkowe i nowe zajęcia o czym mówiłam wcześniej. Co tu dużo mówić jest wesoło, bezpiecznie, pracowicie i otwarcie. Jesteśmy gotowi i chętni na nowe propozycje, wezwania i kontakty.
Po objęciu funkcji kierownika, jak mówią opiekunowie osób uczęszczających do DŚDS, ośrodek stał się bardziej otwarty. Czy taki był m.in. cel Pani działań?
Oczywiście nic nie zrobię i nie zdziałam jeśli nie będę słuchać i spotykać się z ludźmi, omawiać różnych spraw. Tylko tak można zmieniać i mieć satysfakcję z tego co się robi.
Bardzo ważne jest zdanie rodziców ich sugestie, zdanie współpracowników, które sobie bardzo cenię no i naszych uczestników. Spotykam się często z innymi kierownikami słucham, pytam, stosuję, przenoszę. Cały czas się uczymy a po co uczyć się na swoich błędach jak można już robić coś co od razu skazane jest na sukces i korzyść.
Jakie były Pani pierwsze decyzje, po objęciu stanowiska kierownika?
Jestem trzy miesiące, ale myślę że jest sporo rzeczy na plus a pierwsze decyzje to jak pomóc ludziom z gminy czyli dojazdy, obiady, parking tylko dla naszych podopiecznych. Zrobić porządek z piwnicą ośrodka bo to stamtąd wydobywa się nieprzyjemny zapach na cały ośrodek. I tutaj bardzo dziękuję Panu Prezesowi Spółdzielni Mieszkaniowej za pomoc. Już są podjęte częściowe prace.
Jak wygląda typowy dzień w DŚDS?
Dzień jak w domu. Nasi podopieczni przychodzą już o 7.00 rano. Około godziny 8.00 jedzie samochód po uczestników z gminy. Godzina 9.30 przyjeżdżają podopieczni z Kąkolewnicy, bo to nasz powiat, wójt z tej gminy zorganizował transport do nas z czego się bardzo cieszymy bo współpraca i tutaj układa się bardzo dobrze. Godzina 10.00 śniadanie wspólnie przygotowywane przez podopiecznych. Po śniadaniu zajęcia - uczestnicy są podzieleni na grupy: jedni przygotowują obiad czyli zajęcia kulinarne inni mają terapie grupową, terapia tańcem, śpiewem, czytanie książek, terapia plastyczna, spacer na powietrzu, robienie zakupów, ćwiczenia z rehabilitantem. O godzinie 14.00 obiad, również przygotowany przez uczestników. Po obiedzie odwozimy osoby do domu z gminy a reszta, która zostaje dalej ma zajęcia zgodne z planem dnia do godziny 17.00. Na pewno nie ma czasu na nudę.
Z jakimi problemami obecnie boryka się ośrodek?
Nie będzie nowością jak powiem, że problem finansowy. Brakuje nam na zakup sprzętu do rehabilitacji bo ten co jest, jest już wiekowy. W kuchni przydałoby się zmienić meble, blat. Brak na zakupy do sali plastycznej, przydałoby się telewizor, gry planszowe, gry telewizyjne... No i wysoki czynsz za lokal.
Pracownicy pracują za nie wielkie pieniądze a podwyżki chyba nigdy nie mieli. A wiadomo nic tak nie zniechęca jak brak motywacji. Zresztą każdy z nas idzie do pracy, żeby mu się lepiej żyło, godniej. Praca jest jedynym ze sposobów na spełnianie życzeń. Nie żyjemy dla pracy, bo wtedy wpadamy w pracoholizm ale pracujemy żeby żyć. Z drugiej strony pieniądze szczęścia nie dają one są potrzebne do szczęścia. A człowiek jest szczęśliwy kiedy robi zakupy. Przychodzi się inaczej do pracy jak wie się za co, bo po co, to wiemy, tutaj praca do łatwych nie należy a pobory nijak się mają do obowiązków pracowników. Mówiłam o tym wcześniej.
Jeśli możemy zdradzić… jakie są najbliższe Pani plany związane z funkcjonowaniem ośrodka?
Och planów jest wiele… ale przede wszystkim marzymy o pracowni technicznej. Zajęcia te to przede wszystkim praca w drewnie, jego obróbka, wykonywanie różnych przedmiotów: wieszaków, szkatułek, czy wypalanie w drewnie. Treningi umiejętności praktycznych tak bardzo potrzebne w domu rodzinnym każdego człowieka. Treningi te miałyby polegać na nauce czynności, szczególnie remontowych, naprawczych, obsługowych np. wiertarek, lutownic, począwszy od wbijania gwoździ, wymiany zamków, uszczelniania drzwi i okien. Bardzo marzy się jednej z naszych terapeutek zakup pieca do wypalania gliny, a wiem że robiliby cudeńka jak to „cudo” by się udało kupić.
Ja osobiście chciałabym zorganizować grupę wsparcia dla rodziców naszych podopiecznych. Dla krewnych z zaburzeniami psychicznymi, którzy przy wsparciu terapeuty nabędą umiejętności radzenia sobie ze stresem, sytuacjami konfliktowymi, trudnościami pojawiającymi się w życiu w kontakcie z osobą chorą. Grupa wsparcia miałaby realizować poniższe cele:
- zapewnienie pomocy terapeutycznej uczestnikom grupy w chwilach kryzysu emocjonalnego,
- nabycie przez uczestników umiejętności dokonywania autorefleksji emocjonalnej; przewidywania reakcji innych, świadomość siebie w kontakcie interpersonalnym, identyfikowanie przejawów dyskryminacji,
- kształtowanie postawy otwartej wobec trudności natury psychicznej u bliskich i innych osób,
- kształtowanie właściwej postawy oraz umiejętności podejmowania decyzji w sprawach dotyczących leczenia bez zgody bliskich,
- zwiększanie świadomości własnych zasobów,
- psychoedukację - dostarczenie wiedzy na temat funkcjonowania człowieka z zaburzeniami psychicznymi, rozpoznawanie symptomów choroby, postępowanie z chorym.
Ale też po prostu spotkanie, pogawędki, wymiana doświadczeń przy kawie, herbacie i ciastku.
Celem powyższych działań i spotkań jest utworzenie trwale działającej grupy samopomocowej.
Czego można Pani życzyć?
Czas na życzenia? To życzę sobie i innym zrozumienia, współpracy bez konfliktów, zadowolenia i nie schodzących uśmiechów u osób, którymi się otaczam. Bo ludzie uśmiechnięci to ludzie szczęśliwi obojętnie jak każdy to szczęście pojmuje.
A tak ode mnie: odkryłam, że nie trzeba być idealnym, żeby działać. W życiu ważna jest otwartość i ciekawość. To co przynosi nam los, na ogół nie jest ani straszne ani doskonałe. Warto zatem przyjmować życie takim, jakie jest. Podobnie podchodzimy do samych siebie i innych ludzi. Gdzieś kiedyś przeczytałam: Nie ma złej pogody jest tylko nieodpowiednia odzież.
Ludzie, którzy ciągle narzekają, nie mając ku temu konkretnych powodów, powinni zastanowić się nad sobą i uczyć się doceniać życie od tych, którym los zabrał wszystko,a mimo to nie użalają się nad sobą, są pełni energii i gotowi do niesienia pomocy innym.
Szczęściem wydaje się to, czego się nie ma.
Chciałabym przy okazji podziękować konkretnym osobom za dary, które otrzymujemy i za pomoc.
Panu Prezesowi E. Bajko „Spomlek” Radzyń Podlaski i Pani Lecyk, że o nas pamiętają i dostajemy pyszny żółty ser.
Bardzo dziękuję Panu Bogdanowi Smogorzewskiemu za pyszne bułki, które otrzymujemy każdego miesiąca, są pyszne bardzo polecam.
Dziękuję za warzywa i owoce z naszego targu od Państwa Stefaniak, Firma „Mariusz” Pani Aneta Mazurek - Kleszcz.
Dziękuję "Nowej Piekarni" za codzienny chleb oraz Panu Trościańczykowi sklep Masarnia Wohyń za mięso i wędlinę. No i jeszcze sklep "Społem" jest dla nas bardzo przychylny dzięki Pani kierownik.
Dziękuję rodzicom za słoiki z przetworami i wszystko co przynoszą łącznie z dobrym słowem.
Dziękuję za rozmowę.