Radni Miejscy podjęli uchwałę popierającą działania Rządu RP zmierzających do uzyskania zadośćuczynienia należnego Polsce od Niemiec za szkody wyrządzone w wyniku II wojny światowej przez III Rzeszę Niemiecką, bezprawnej napaści na Polskę i późniejszej okupacji. Za podjęciem uchwały było 9 radnych, 1 wstrzymał się od głosu, a 2 nie głosowało: Bożena Lecyk i Sławomir Zdunek – jak zadeklarowali w dyskusji - nie oddali głosów.
W Uchwale określono jej cel: „Rada Miasta oczekuje od Rządu RP stanowczego prowadzenia działań dyplomatycznych i prawnych, zmierzających do uzyskania od Rządu RFN odpowiedniego zadośćuczynienia. Polska powinna je otrzymać w imię elementarnego poczucia sprawiedliwości, w imię prawdy historycznej oraz w imię rzeczywistego pojednania polsko-niemieckiego.”
Za przyjęciem uchwały głosowali: Adam Adamski, Dariusz Bilski, Bogdan Fijałek, Bartłomiej Miłosz, Paulina Pachała, Waldemar Panasiuk, Włodzimierz Sieromski, Karol Wiater, Jarosław Zaprzalski. Wstrzymał się od głosu Piotr Mackiewicz. Nieobecni na sesji byli Mariusz Szczygieł, Marek Zawada i Piotr Skowron, który musiał opuścić sesję w jej trakcie.
W dyskusji radna Bożena Lecyk zadeklarowała, że nie weźmie udziału w głosowaniu. Twierdziła, że to wchodzenie w kompetencje najwyższych władz państwowych, które dotyczą spraw polityki zagranicznej. W dalszej dyskusji Uchwałę i problem, którego dotyczy określiła: „Jest mało ważna i nic nie wnosi”.
Radny Sławomir Zdunek powtórzył argumentację radnej Lecyk i zadeklarował, że również nie weźmie udziału w głosowaniu.
- Jesteśmy z woli wyborców współodpowiedzialni za naszą małą Ojczyznę. Pragnę, by wszyscy uczestniczyli w decydowaniu o losach naszej Ojczyzny. Unikanie tematów to jak chowanie głowy w piasek – odpowiedział burmistrz Jerzy Rębek. Włodarz miasta podkreślił, że rzadko który samorząd doświadczył tak wielkich strat wojennych jak miasto Radzyń, w tym zniszczeń, grabieży dóbr materialnych, strat w ludności: narodowości żydowskiej (przed wojną stanowiła ponad 50%) oraz polskiej.
Jako przykład podał losy Pałacu Potockich. - Ileż wysiłku, pieniędzy, pracy kosztuje obecnie rewitalizacja Pałacu Potockich! Dlaczego? Bo w czasie wycofywania wojsk niemieckich został spalony przez Niemców, którzy wszystko celowo zniszczyli. Pozostawili zgliszcza – tu Burmistrz zaprezentował fotografie zabytku – z okresu okupacji, ruiny pozostawione po wyjściu Niemców z Radzynia i przedstawiającą stan obecny. - Teraz widać, jaką jest architektoniczną perłą. Niestety, wystrój wnętrz został przez Niemców bezpowrotnie zniszczony, dlatego nie możemy się porównywać z Łańcutem czy Kozłówką – choć wnętrza były podobne. Są do straty nie do odrobienia. Dlaczego? Odtworzenie jednej komnaty w stylu barokowym to obecnie koszt 15-20 mln zł. Odbudowa samego pałacu według obecnych cen to minimum 100 mln zł.
Burmistrz wyraził wdzięczność poprzednikom, którzy odbudowali pałac po zniszczeniach wojennych, potem podejmowali kolejne etapy remontów, jakimi były zmiana pokrycia dachowego i odwodnienie fundamentów, co pozwoliło zachować dobrą kondycję substancji zabytku.
- Czy wobec tego mamy być obojętni? Mamy nie zabierać głosu? - pytał Jerzy Rębek. - To znaczyłoby akceptację tego stanu. Jeśli nawet nie ma szans na reparacje, to chodzi też o prawdę historyczną – i niech nikt nie wyciąga rąk po nasze dobro narodowe, jak to często odbywa się na arenie UE, kiedy pod różnymi pretekstami blokuje się należne nam pieniądze.
Dlatego z pełnym przekonaniem mówię, że uchwała powinna zostać podjęta, bo jesteśmy odpowiedzialni za losy ojczyzny. Wesprzyjmy rząd polski, który dąży do tego, by te reparacje zostały wypłacone i niech stanie się zadość prawu międzynarodowemu.
Radnej Bożeny Lecyk powyższe argumenty nie przekonały, odniosła się do słów Burmistrza z ironią, określając go świetnym demagogiem i oratorem i pozostała przy swoim: że Rada Miasta jest władna podejmować akty prawa miejscowego, a nie międzynarodowego, do czego uprawnione są najwyższe organy – Prezydent, MSZ.
Jarosław Zaprzalski zwrócił uwagę, że uchwała nie wchodzi w kompetencje organów Państwa, ale ma na celu jedynie wsparcie Rządu w staraniach o reparacje, a Rząd RP już taki wniosek złożył. Chodzi też o prawdę historyczną. - Dlaczego mamy nie wspierać Rządu RP, który czyni takie starania? To wsparcie powinno płynąć od polskich obywateli bez względu na orientację polityczną - ze względu na olbrzymie straty, jakie państwo polskie poniosło w wyniku tego, jak zostało potraktowane przez Niemców w czasie II wojny światowej - mówił radny Jarosław Zaprzalski, który też podkreślił, że nie należy do żadnej partii. Od niósł się też do słów radnej B. Lecyk: - Zdanie powiedziane przez panią - że ta sprawa nieważna i nic niewnosząca to jest skandal. Uchylenie się od głosowania uważam za tchórzostwo.
Włodzimierz Sieromski stwierdził, że wniosek trzeba koniecznie przyjąć przyjąć: - Jest wielki sens uchwały. Nie jest to wchodzenie w kompetencje najwyższych organów państwa, ale wyrażenie poparcia dla ich działań ze strony obywateli z dołu. Reparacje nam się należą, bo żadne państwo nie poniosło takich strat jak Państwo Polskie, i jako jedyne odszkodowań nie dostało. Bogactwo Niemiec pochodzi z rabunku i ciężkiej pracy narodów podbitych. Państwu niemieckiemu zależy na ludziach, którzy nie popierają polskiego rządu w staraniach o odszkodowanie od Niemiec za straty wojenne. Bądźmy solidarni, by ten wniosek poprzeć, bo młode pokolenie nam tego nie wybaczy. Bądźmy za poparciem wniosku – apelował radny Włodzimierz Sieromski.
Wobec niezmiennej postawy i argumentacji radnych Bożeny Lecyk i Sławomira Zdunka, który powtórzył, że podjęcie uchwały nie leży w kompetencji rady gminy, burmistrz Jerzy Rębek do radnego skierował pytanie: - Czy pan kwestionuje legalność tej uchwały?
Gdy radny Zdunek odpowiedział, że uchwała ma niewłaściwą formę prawną, niepełną podstawę, burmistrz odpowiedział: - Nasi prawnicy mają odmienne zdanie. To są profesjonaliści, a czy pan jest radcą prawnym lub adwokatem?
- Nie, skończyłem 5-letnie studia prawnicze, ale nie mam żadnej aplikacji – odpowiedział radny S. Zdunek.
- Trzeba więc z pokorą przyjąć to, co twierdzą specjaliści - osoby do tego powołanie i w pełni umocowane – odpowiedział Burmistrz.
Wobec tej sytuacji radna B. Lecyk zawnioskowała o zakończenie dyskusji i przeprowadzenie głosowania, „bo dalej to nie ma sensu”.
Przewodniczący RM Adam Adamski odpowiedział: - Po kilku pani wypowiedziach nie mogę zabronić innym wypowiedzi w tym temacie – po czym głos zabrał Waldemar Panasiuk. Radny zauważył, że uchwała Rady Miasta nie wchodzi w kompetencje organów Państwa, nie podejmuje działań międzynarodowych: - Uchwala nie trafi do parlamentu niemieckiego, ma jedynie charakter popierający działania rządu polskiego – wyrażamy w niej swoją opinię jako mieszkańcy miasta.
Za przyjęciem uchwały głosowali: Adam Adamski, Dariusz Bilski, Bogdan Fijałek, Bartłomiej Miłosz, Paulina Pachała, Waldemar Panasiuk, Włodzimierz Sieromski, Karol Wiater, Jarosław Zaprzalski. Wstrzymał się od głosu Piotr Mackiewicz. Nieobecni na sesji byli Mariusz Szczygieł, Marek Zawada i Piotr Skowron, który musiał opuścić sesję w jej trakcie. Dwoje radnych, obecnych na sali nie wzięli udziału w głosowaniu: Bożena Lecyk i Sławomir Zdunek – jak zadeklarowali w dyskusji - nie oddali głosów.
Treść podjętej Uchwały
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej 14 września 2022 r. podjął uchwałę w sprawie dochodzenia przez Polskę zadośćuczynienia za szkody spowodowane przez Niemcy w czasie II wojny światowej, a 18 kwietnia 2023 r. Rada Ministrów podjęła uchwałę w sprawie konieczności uregulowania w stosunkach polsko-niemieckich kwestii reparacji, odszkodowania i zadośćuczynienia z tytułu strat, jakie Polska i Polacy ponieśli z powodu bezprawnej napaści Niemiec na Polskę w 1939 r. oraz późniejszej okupacji niemieckiej.
Rzeczpospolita Polska poniosła proporcjonalnie największe straty osobowe i majątkowe ze wszystkich państw zaatakowanych przez III Rzeszę Niemiecką podczas II wojny światowej. Straty te nie wynikały tylko z działań wojennych, ale przede wszystkim z niemieckiej polityki okupacyjnej, w szczególności celowej i zorganizowanej eksterminacji ludności na okupowanych terenach państwa, a także z intensywnej eksploatacji społeczeństwa polskiego, w tym pracy przymusowej, oraz celowego niszczenia mienia.
Również miasto Radzyń Podlaski w trakcie II wojny światowej zostało ciężko doświadczone przez agresję, a następnie okupację niemiecką. W wyniku II wojny światowej ponieśliśmy ogromne straty materialne i niematerialne – zniszczona została infrastruktura: budynki mieszkalne i użyteczności publicznej, zakłady przemysłowe, zabytki kultury oraz zbiory muzealne. Podkreślić należy także ogromne straty ludzkie. Dlatego mamy prawo domagać się jednoznacznego przyjęcia przez Rząd Republiki Federalnej Niemiec odpowiedzialności moralnej, politycznej, historycznej, prawnej oraz finansowej za zniszczenie.
Rada Miasta oczekuje od Rządu RP stanowczego prowadzenia działań dyplomatycznych i prawnych, zmierzających do uzyskania od Rządu RFN odpowiedniego zadośćuczynienia. Polska powinna je otrzymać w imię elementarnego poczucia sprawiedliwości, w imię prawdy historycznej oraz w imię rzeczywistego pojednania polsko-niemieckiego.
W czasie II wojny światowej Niemcy wymordowali bądź wywieźli do obozów oraz do prac przymusowych znaczną część mieszkańców Radzynia Podlaskiego, w tym prawie wszystkich polskich obywateli pochodzenia żydowskiego. Wskutek bombardowań i grabieży zniszczeniu lub unicestwieniu uległo wiele budynków na terenie miasta. Na podstawie ogólnych szacunków koszty powojennej odbudowy samego Pałacu Potockich zniszczonego podczas II wojny światowej przekroczyły wg aktualnych cen kwotę 100 mln zł.