W dniach 18-19 września odbył się XV Rajd Pamięci Harcerzy Radzyńskich im. Kazimierza Odrzygoździa. Oficjalne rozpoczęcie zainaugurowano polową mszą świętą odprawioną pod symboliczną mogiłą poległych w lesie koło wsi Sitno, w której wziął udział burmistrz miasta Jerzy Rębek.
Wygłaszający kazanie ks. Zbigniew Rozmysł wielokrotnie podkreślał, jak wielką odwagą wykazali się polegli w tym miejscu harcerze na czele z druhem Michałem Lisowskim. - Ziemia, na której stoimy jest bez wątpienia święta. To tutaj zginęli ci, którzy jako pierwsi stawili opór złym najeźdźcom. Jaka musiała być w nich wielka siła ducha, że wbrew niebezpieczeństwu, które wiedzieli, nie zaprzestali swoich działań i konsekwentnie dążyli do wyznaczonego celu. (…) Dziękuję dzisiaj wszystkim, którzy pamiętają. Dziękuję, że odnawiacie tą pamięć i ją rozprzestrzeniacie – mówił kaznodzieja.
Tuż po eucharystii, przedstawiciele władz oraz szkół złożyli wieńce, znicze i kwiaty. Nie zabrakło licznych przemówień, w których wszyscy wspominali bohaterstwo i męczeństwo poległych za nasz kraj, za naszą małą Ojczyznę harcerzy. - Często zastanawiamy się, kim byli ci, którzy tutaj polegli. To zwykli ludzie, tacy jak my. Oni, oddali życie za Polskę, abyśmy dzisiaj mogli żyć w pokoju. Droga młodzieży, dzisiaj to w waszych rękach leży przyszłość narodu. Słowa te mogą was jeszcze przerastać ale przyjdzie czas, że zrozumiecie ich powagę. Chciałbym, abyście w przyszłości, gdy będziecie dzierżyć władzę w rękach nie zapomnieli o wartościach, którym hołdujemy w tym miejscu, w tej chwili – mówił burmistrz Jerzy Rębek.
Organizatorami rajdu byli: Oddział PTTK w Radzyniu Podlaskim, Światowy Związek Żołnierzy AK Oddział Radzyń Podlaski, Jerzy Domański, Szkoła Podstawowa w Woli Chomejowej.
Michał Stefan Lisowski urodził się 31 maja 1906r w Jaśle. Ojciec, Józef Lisowski był pracownikiem PKP. Michał Lisowski był jednym z 7 dzieci Józefa i Marii. Felicja i Bronisław byli nauczycielami, brat Władysław zginął na froncie I wojny światowej, Jan Lisowski - był dyrektorem gimnazjum i liceum w Jaśle, Teodor został prawnikiem, a Aleksander - inżynierem uzbrojenia, kapitanem wojska polskiego, internowany w Szwajcarii w czasie II wojny światowej. Po powrocie do kraju został dyrektorem Wytwórni Urządzeń Medycznych w Warszawie.
Michał Lisowski po ukończeniu szkoły powszechnej kształcił się w Państwowym Seminarium Nauczycielskim w Krośnie. Świadectwo dojrzałości uzyskał w 1926r., wtedy też 1 września rozpoczął pracę jako nauczyciel w szkole powszechnej w Rozkopaczewie - powiat Lubartów.
W 1928 roku został przeniesiony do szkoły w Czemiernikach na stanowisko nauczyciela gimnastyki. Już jesienią 1929 roku założył tu I Drużynę Harcerską im. Karola Chodkiewicza, która dzieliła się na 3 zastępy chłopców i 3 zastępy dziewcząt. Odkrył on wielkie możliwości wychowawcze harcerstwa i idee, z którymi się utożsamiał, a zetknął się z nimi już w Seminarium Nauczycielskim. Na początku lat 30-tych ukończył kurs zuchowy w Centralnej Szkole Instruktorskiej. W 1932 roku został komendantem kursu zastępowych w ramach zorganizowanego przez Komendę Chorągwi w Czuwajowie koło Puław. W 1933 roku brał udział w kursie dla hufcowych w Nierodzimiu, a później zdał egzamin przed komisją przy Komendzie Chorągwi w Lublinie i otrzymał stopień instruktorski podharcmistrza.
Władze harcerskie popierały inicjatywy kierowników szkół i nauczycieli w tworzeniu drużyn harcerskich w szkołach wiejskich. Dzięki jego wielkiemu zaangażowaniu i poświęceniu drużyna ze szkoły w Czemiernikach zdobyła wysoki poziom wyszkolenia technicznego. Służył on również swoim doświadczeniem przy organizowaniu drużyn harcerskich w Lubartowie i Firleju. Latem 1933 roku zorganizował wspólnie z Zuzanną Klimowską obóz harcerski w Siemieniu, w którym uczestniczyła oprócz drużyn czemiernickich grupa harcerzy z Lubartowa i Firleja. Na przełomie 1933/34 roku Michał Lisowski wspólnie z Zuzanną Klimowska otwierają w szkole izbę harcerską, w której prowadzą zajęcia harcerskie i rozwijają czytelnictwo. Powstaje warsztat stolarski, w którym harcerze sami wykonywali meble i urządzali świetlicę. W 1934 roku zorganizowali wspólną orkiestrę, chór i utworzyli zespół tańca ludowego. Dawali liczne występy zarobkowe na zakup namiotów i organizowanie obozów i wycieczek. Zakłada on również przy, drużynie harcerskiej klub sportowy, który miał sekcje siatkówki, koszykówki, lekkiej atletyki i sportów zimowych.
W 1935 roku Michał Lisowski zorganizował obóz szkoleniowy dla drużyny harcerskiej z Czemiernik i drużyn z Radzynia Podlaskiego przed jubileuszowym złotem w Spale. W tym okresie I Drużyna Harcerzy z Czemiernik była zdecydowanie najlepszą drużyną męską w powiecie lubartowskim.
W 1936 roku otrzymał on stopień instruktorski harcmistrza nadany mu przez Naczelnika Głównej Komendy Harcerzy w Warszawie. Przez Komendę Chorągwi został mianowany Komendantem Hufca Harcerzy w Radzyniu Podlaskim. Wtedy też przeniósł się do szkoły w Radzyniu Podlaskim i założył rodzinę, żeniąc się z córką Władysława Lizisa - Krystyną.
W latach 1935-39 Michał Lisowski brał udział w pracach Komendy Chorągwi w Lublinie. Uczestniczył w wielu kursach oraz prowadził jako instruktor obozy hufca radzyńskiego. Należał do najaktywniejszych i wybitnych instruktorów lubelskiej chorągwi. Posiadał dar współżycia z ludźmi, był przyjacielski i koleżeński. Ceniony przez władze Chorągwi i kadrę instruktorską, szanowany za swoją postawę ideową, inicjatywę i oddanie młodzieży. Był bardzo dobrym mężem i ojcem. Oddany sprawie kraju, jego niepodległości, podejmował z wielkim zapałem prace przygotowujące harcerzy do służb pomocniczych, ćwiczył sprawności harcerskie i rozwijał w młodzieży patriotyzm. Był niestrudzonym działaczem społecznym, świetnym wychowawcą młodego pokolenia. Zdobywał serca młodzieży swoją postawą, pracę i zaangażowaniem. Jego wychowankowie, wspominając go dzisiaj mówią o nim z miłością i szacunkiem. Za swoją pracę został odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi, przyznanym mu przez premiera rządu Rzeczpospolitej Polskiej.
Jesienią 1939 roku, po zakończeniu działań wojennych prawie we wszystkich powiatach rozpoczęły się działania konspiracyjne. W Radzyniu Podlaskim ruch konspiracyjny zorganizował hufcowy Michał Lisowski. Powołał on tajne zastępy harcerskie powiązane ze Związkiem Walki Zbrojnej działające w porozumieniu z władzami harcerskimi w Lublinie.
W marcu 1940 roku Michał Lisowski przeszedł na własna prośbę ze względów rodzinnych do szkoły powszechnej w Lichtach i zamieszkał u swojego teścia Władysława Lizisa w Czemiernikach.
Michał Lisowski nikomu z rodziny nie wyjawił tajemnicy przynależności do organizacji podziemnej. Powiedział żonie, że w czasie aresztowania go, ona w pierwszym rzędzie będzie przesłuchiwana przez gestapo, lepiej więc, żeby o tej sprawie wiedziała jak najmniej.
W niedzielę 9 czerwca w godzinach popołudniowych pod dom Lizisów w Czemiernikach,zajechało auto z czterema gestapowcami i granatowa policja, którzy aresztowali Michała Lisowskiego.
Rozpoczęły się tygodnie dochodzeń i przesłuchań w gestapo radzyńskim. Żona robiła starania, gdzie tylko to możliwe, by móc zobaczyć się z mężem. Pod koniec dochodzenia skontaktowano ją z niemieckim policjantem (austriakiem z pochodzenia), który poinformował ją, że Michał Lisowski chcąc ratować resztę harcerzy, wziął całą winę i odpowiedzialność na siebie i prosił o ich zwolnienie.Policjant powiedział "To nic nie pomoże, my w takich wypadkach, jeżeli aresztujemy to już nie zwalniamy". Dnia 4 lipca pozwolono Krystynie Lisowskiej na krótkie widzenie z mężem. Pytał o zdrowie syna, a w momencie pożegnania poinformował ją, że będzie wywieziony z gestapo następnego dnia rano. Po tym spotkaniu Krystyna rozmawiała z polskim policjantem, który pilnował więźniów w areszcie. Powiedział on, że w czasie pełnienia służby dawał jej mężowi możliwość ucieczki, ale on stanowczo odmówił podając jedyny powód: "Ja nie opuszczę chłopców".
5 lipca 1940r. o godz. czwartej rano piętnastu członków organizacji harcerskiej, a wśród nich Michał Stefan Lisowski zostało rozstrzelanych w lesie w pobliżu miejscowości Sitno w okolicach Radzynia Podlaskiego. Tego samego dnia Krystyna Lisowska nie przewidując tej straszliwej tragedii przybyła do komendy gestapo w Lublinie "Pod zegarem", aby czynić starania o jego uwolnienie. Kiedy wymieniła nazwisko Lisowskiego, jeden z gestapowców, który mówił po polsku, powiedział "Ach to ten harcmistrz z Radzynia! Był on zbyt dobrym Polakiem, abyśmy go mogli tolerować i umieścić w obozie. On w tej chwili już nie żyje. Dzisiaj rano został rozstrzelany ".
Świadkiem egzekucji w Sitnie był jeden z policjantów, który sporządził wykaz zamordowanych zaraz po egzekucji i przechował go w butelce zakopanej w ziemi. On właśnie opisał przebieg egzekucji. Jak powiedział, pierwszym z rozstrzelanych był Michał Lisowski.
Po kilku dniach Krystyna Lisowska otrzymała list od męża, pisany w więzieniu na kilka dni przed egzekucją, w którym informuje ją, że zdaje sobie sprawę z ostatnich dni swojego życia. Walczy jednak ze sobą całą siłą woli, aby w czasie zeznań nie załamać się i zachować do końca postawę godną Polaka. Wiedział, że musi umrzeć. Żal mu było młodych chłopców, którzy mają jeszcze przed sobą tyle lat życia, a muszą zginąć. Sam w chwili śmierci miał 33 lata.
List ten, bardzo osobisty, ukazujący głęboki patriotyzm i dramatyzm sytuacji, w jego oryginalnej treści jest podany po raz pierwszy do publicznej wiadomości:
"Najdroższa jedyna Krysieńko, najdroższy synu i wszyscy kochani w Czemiernikach i Jaśle! Już siedzę w tym ostatnim lokalu 2 tygodnie, myślę, że kres mojego życia zbliża się w każdej chwili. Czekam kiedy będę wezwany na ostatnie przesłuchanie. Zależy mi, aby do końca przetrwać nerwowo. Dzisiaj jedynie żal mi, że odejdę od Was bez pożegnania. Dlatego proszę, nie zapomnijcie o mnie później i wybaczcie mi wszyscy co złego zrobiłem. Kochana Krysieńko, Tobie powiem tyle - ostatnie moje słowo to Twoje najukochańsze dla mnie imię. Kochana Krysieńko, spokojnie czekam śmierć, to dzięki Tobie, bo kochając i będąc z Tobą zaznałam tyle szczęścia, że bez żalu odchodzę. Jedynie żal mi, że zostajecie sami. Trudno, widocznie Bóg tak chciał, bo dzisiaj żyje jedynie modlitwa. Wiesz, że właściwie na śmierć nie zasłużyłem, ale Jędrka mocno ucałuj ode mnie. On zawsze będzie Ci przypominał moja podobiznę. Wszystkich ucałuj ode mnie, mamusi i tatusiowi podziękuj za wszy stko. Renię i Zdzisia tez ucałuj, Jankę także. Bądź zdrowa najdroższa Krysieńko i Ty mój Jędrusiu. Jeśli będę kiedyś przy Was duchem, nie bójcie się mnie.
Wasz Stef"
W dniach 18 i 19 września 1946 roku ekshumowano zamordowanych i zorganizowano uroczysty pogrzeb z udziałem mieszkańców Radzynia i okolic oraz ludności kilku powiatów, młodzieży szkolnej, delegacji harcerskich, przedstawicieli Komendy Chorągwi oraz władz politycznych i administracyjnych.
Michał Lisowski spoczął na cmentarzu w Radzyniu Podl. Komenda hufca w Radzyniu Podl. ogłosiła 31 października 1946 roku rozkaz L.12, w którym, pisano:
"Milkną odgłosy wojny. Odeszli niestrudzeni bojownicy na wieczną wartę.
Odszedł Druh Lisowski.
Odeszli Sitkowski i Klimkowicz.
Odeszli, bo ukochali Polskę.
Odeszli, bo ukochali wolność i zew Ojczyzny nie odbił się od nich martwym echem.
Stanęli karnie na wyznaczonej placówce.
Stanęli do nierównej walki i zwyciężyli.
Zwyciężył nieśmiertelny duch, zwyciężyła nieugięta postawa i zwyrodniały najeźdźca mógł im
zabrać życie,
Nie zabrał im wiary, że Polska powstanie
Nie zabił w nich miłości Ojczyzny.
Dziś bohaterzy ci są między nami, by nas prowadzić harcerskim szlakiem przez życie.
My musimy stać się godnymi następcami Druha Lisowskiego, który bez wahania złożył swe młode
życie na ołtarzu miłości Ojczyzny."