W miejscu rozstrzelania przez Niemców 15 harcerzy z hm. Michałem Lisowskim 13 września została odprawiona polowa Msza św. w intencji pomordowanych oraz w intencji Ojczyzny. Wydarzenie to zainaugurowało XXI Rajd Pamięci Harcerzy Radzyńskich im. Kazimierza Odrzygoździa. Symboliczna mogiła, gdzie pierwotnie pochowane były ciała zamordowanych (5 lipca 1940 r.) przez Niemców harcerzy znajduje się w lesie obok wsi Sitno i Paszki. W dniach e wrześniu 1946 r. szczątki pomordowanych przeniesiono na cmentarz parafialny w Radzyniu.
Na miejsce kaźni, by modlić się w intencji bohaterów i uczcić ich pamięć, przybyli przedstawiciele władz samorządowych Powiatu, Miasta i Gminy Radzyń Podlaski: starosta radzyński Szczepan Niebrzegowski, sekretarz Miasta Robert Targoński i przewodnicząca Rady Gminy Radzyń Podlaski Barbara Palica, rodzina Kazimierza Odrzygoździa z Teresą Odrzygóźdź, młodzież szkolna ze szkół podstawowych z Żabikowa, Białej, Paszk, Zabiela, oraz I LO i ZSP w Radzyniu, harcerki i harcerze Szczepu Infinity z Radzynia i Bork a także turyści strażacy z gminy Głosków, poza tym mieszkańcy Paszk i Sitna. Uroczystości towarzyszyły poczty sztandarowe I LO, Światowego Związku Żołnierzy AK Oddział w Radzyniu Podlaskim (pod opieką I LO) oraz współorganizatora uroczystości Gminy Radzyń Podlaski.
Mszę św. odprawił i homilię wygłosił ks. Michał Gosk z parafii MBNP, który, jak podkreślano, po raz piąty pełnił tu posługę. Kaznodzieja określił coroczne spotkania na miejscu egzekucji radzyńskich harcerzy jako „jedną z najcenniejszych lekcji naszej lokalnej historii i patriotyzmu”. - Jeżeli sami nie zadbamy o pielęgnowanie historii i godne uczczenie pamięci zmarłych, to nie zrobi tego nikt – podkreślił. - W kolejną rocznicę śmierci bohaterskich harcerzy ofiarujemy Chrystusowi objawiającemu się wśród nas w tajemnicy Chleba Eucharystycznego ofiarę polskiej, harcerskiej krwi, co spływała tu w glebę Ojczyzny, by Polska nie zginęła, zachowała swój byt niepodległy – mówił kaznodzieja. Wskazał, że harcerze mają przypięty harcerski krzyż, który jest znakiem Chrystusowej miłości. - Miłość do Ojczyzny jest wpisana w IV przykazanie Dekalogu, od Boga uczymy się patriotyzmu. Z uznaniem mówił o młodych ludziach, szczególnie obecnych na uroczystości, którzy w obecnych trudnych czasach poszukują ideałów. - Choć teraz w kształtowaniu postaw przedstawia się propozycję luzu, młodzież zaskakuje nas poszukiwaniem trudnych ideałów, które nadają życiu ludzkiemu wymiar wielkości i duchowego piękna – mówił ks. Michał Gosk i przypomniał słowa św. Jana Pawła II:”Młodzi są nadzieją Kościoła i Ojczyzny”. Harcmistrza Stefana Lisowskiego wskazał jako wzór patriotyzmu i heroizmu, przykład dla młodych. Przypomniał, że „miał on możliwość ucieczki i uniknięcia śmierci, jednak nie zdezerterował, nie stchórzył, nie uciekł, nie poszedł na łatwiznę. Na propozycję ucieczki odpowiedział: „Ja nie opuszczę chłopców”. Na zakończenie homilii ks. Michał Gosk wskazał na potrzebę budowania jednosci narodowej.
- Dzisiejszy dzień pamięci połączył pokolenia nas wszystkich. Dajemy przykład, że nie tylko umiemy walczyć o kraj w chwilach zagrożenia, ale na co dzień – w zrozumieniu i wzajemnym poszanowaniu potrafimy budować nasz wspólny dom, jego pomyślność, teraźniejszość i przyszłość. Dziękujemy za wielką ofiarę życia dla Polski, przykład wiary i patriotyzmu
Po Mszy świętej głos zabrali przedstawiciele radzyńskich samorządów. - Jako Polacy możemy być dumni z naszej historii z takimi bohaterami jak harcmistrz Stefan Lisowski, rotmistrz Witold Pilecki, Hubal, Inka i wielu innych, którzy walczyli i ginęli w czasie wojny i okupacji – mówił Starosta Szczepan Niebrzegowski. Nawiązał do aktualnej sytuacji – agresji Rosji na Ukrainę. - Mamy poczucie, że to, co się wydarzyło 80 lat temu, może się powtórzyć, że historia zatoczyła koło. - Mówca wyraził satysfakcję, że tak wielu młodych ludzi przybywa na to miejsce, by uczcić pamięć bohaterskich harcerzy. Dziękował opiekunom, wychowawcom oraz młodzieży, w tym harcerzom, za obecność, członkom Oddziału PTTK i Gminy Radzyń za organizację spotkania, które jest lekcją patriotyzmu. - Jeśli zapomnimy o historii, nie będziemy rozumieli teraźniejszości i nasza przyszłość będzie zagrożona. Musimy pamiętać, abyśmy nie musieli znowu śpiewać „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”. Wolność jest najważniejsza, mimo kłopotów dnia codziennego jesteśmy wolni, stanowimy o sobie – mówił Starosta i zacytował słowa Mickiewicza „Lepszy w wolności kąsek lada jaki,/ niźli w niewoli przysmaki”. Apelował o zgodę narodową „w imię spraw najważniejszych, które powinny łączyć”.
Sekretarz Miasta Robert Targoński wskazał, że ziemia radzyńska ma wielkich bohaterów, a Michała Lisowskiego porównał do Janusza Korczaka. - Harcmistrz Stefan Lisowski jak Janusz Korczak pozostał ze swymi wychowankami do tragicznego końca. Najpierw chcąc ocalić życie swych wychowanków wziął winę na siebie, a na propozycję pomocy w ucieczce polskiemu policjantowi odmówił, uzasadniając to słowami "Ja nie opuszczę chłopców". Sami Niemcy po jego zamordowaniu przyznali, że był zbyt dobrym Polakiem, by pozwolili mu żyć – mówił Robert Targoński. Dziękował organizatorom uroczystości i wyraził życzenie, byśmy mogli w Polsce żyć wolni, nie musieli stawać przed tak trudnymi wyzwaniami, przed jakimi stanęli radzyńscy harcerze z hm. Stefanem Lisowskim.
Przewodnicząca Rady Gminy Barbara Palica dziękowała organizatorom i uczestnikom spotkania.
Na zakończenie delegacje złożyły wieńce i zapaliły znicze na miejscu egzekucji harcerzy w 1940 r.
Michał Stefan Lisowski urodził się 31 maja 1906r w Jaśle. Po ukończeniu Państwowego Seminarium Nauczycielskiego w Krośnie 1 września 1926r. rozpoczął pracę jako nauczyciel w szkole powszechnej w Rozkopaczewie - powiat Lubartów. W 1928 roku został przeniesiony do szkoły w Czemiernikach na stanowisko nauczyciela gimnastyki. Już jesienią 1929 roku założył tu I Drużynę Harcerską im. Karola Chodkiewicza. Odkrył wielkie możliwości wychowawcze harcerstwa i idee, z którymi się utożsamiał.
Służył on również swoim doświadczeniem przy organizowaniu drużyn harcerskich w Lubartowie i Firleju.
W 1936 roku otrzymał on stopień instruktorski harcmistrza nadany mu przez Naczelnika Głównej Komendy Harcerzy w Warszawie. Przez Komendę Chorągwi został mianowany Komendantem Hufca Harcerzy w Radzyniu Podlaskim. Wtedy też przeniósł się do szkoły w Radzyniu Podlaskim i założył rodzinę, żeniąc się z córką Władysława Lizisa - Krystyną.
W latach 1935-39 Michał Lisowski brał udział w pracach Komendy Chorągwi w Lublinie. Uczestniczył w wielu kursach oraz prowadził jako instruktor obozy hufca radzyńskiego. Należał do najaktywniejszych i wybitnych instruktorów lubelskiej chorągwi. Posiadał dar współżycia z ludźmi, był przyjacielski i koleżeński. Był też bardzo dobrym mężem i ojcem. Oddany sprawie kraju, jego niepodległości, podejmował z wielkim zapałem prace przygotowujące harcerzy do służb pomocniczych, ćwiczył sprawności harcerskie i rozwijał w młodzieży patriotyzm. Był niestrudzonym działaczem społecznym, świetnym wychowawcą młodego pokolenia. Zdobywał serca młodzieży swoją postawą, pracą i zaangażowaniem. Został odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi, przyznanym mu przez premiera rządu Rzeczpospolitej Polskiej.
Jesienią 1939 roku, po zakończeniu działań wojennych prawie we wszystkich powiatach rozpoczęły się działania konspiracyjne. W Radzyniu Podlaskim ruch konspiracyjny zorganizował hufcowy Michał Lisowski. Powołał on tajne zastępy harcerskie powiązane ze Związkiem Walki Zbrojnej działające w porozumieniu z władzami harcerskimi w Lublinie.
Został aresztowany 9 czerwca 1940 r. przez gestapowców, którym towarzyszyła granatowa policja.Rozpoczęły się tygodnie dochodzeń i przesłuchań w gestapo radzyńskim. Żona robiła starania, gdzie tylko to możliwe, by móc zobaczyć się z mężem. Pod koniec dochodzenia skontaktowano ją z niemieckim policjantem (Austriakiem z pochodzenia), który poinformował ją, że Michał Lisowski chcąc ratować resztę harcerzy, wziął całą winę i odpowiedzialność na siebie i prosił o ich zwolnienie. Dnia 4 lipca pozwolono Krystynie Lisowskiej na krótkie widzenie z mężem. Po tym spotkaniu Krystyna rozmawiała z polskim policjantem, który pilnował więźniów w areszcie. Powiedział on, że w czasie pełnienia służby dawał jej mężowi możliwość ucieczki, ale on stanowczo odmówił podając jedyny powód: "Ja nie opuszczę chłopców".
5 lipca 1940 r. o godz. czwartej rano piętnastu członków organizacji harcerskiej, a wśród nich Michał Stefan Lisowski zostało rozstrzelanych w lesie w pobliżu miejscowości Sitno w okolicach Radzynia Podlaskiego. Tego samego dnia Krystyna Lisowska nie przewidując tej straszliwej tragedii przybyła do komendy gestapo w Lublinie "Pod zegarem", aby czynić starania o jego uwolnienie. Kiedy wymieniła nazwisko Lisowskiego, jeden z gestapowców, który mówił po polsku, powiedział "Ach, to ten harcmistrz z Radzynia! Był on zbyt dobrym Polakiem, abyśmy go mogli tolerować i umieścić w obozie. On w tej chwili już nie żyje. Dzisiaj rano został rozstrzelany ".
Świadkiem egzekucji w Sitnie był jeden z policjantów, który sporządził wykaz zamordowanych zaraz po egzekucji i przechował go w butelce zakopanej w ziemi. On właśnie opisał przebieg egzekucji. Jak powiedział, pierwszym z rozstrzelanych był Michał Lisowski.
W dniach 18 i 19 września 1946 roku ekshumowano zamordowanych i zorganizowano uroczysty pogrzeb z udziałem mieszkańców Radzynia i okolic oraz ludności kilku powiatów, młodzieży szkolnej, delegacji harcerskich, przedstawicieli Komendy Chorągwi oraz władz politycznych i administracyjnych.