Na sesji 30 listopada radni przyjęli uchwałę w sprawie wyboru metody ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi oraz ustalenia wysokości tej opłaty. Podstawowa stawka za odpady zbierane w sposób selektywny ustalona została na 25 zł miesięcznie od 1 mieszkańca. Obniżoną opłatę o 1 zł od osoby (24 zł) będą mieli właściciele posesji, którzy zadeklarowali kompostowanie odpadów zielonych we własnym kompostowniku lub termokompostowniku użyczonym przez Miasto.
Osoby korzystające ze zniżki nie będą mogły oddawać odpadów zielonych Miastu. Trzykrotność ustalonych opłat, czyli 75 zł miesięcznie od mieszkańca zapłaci właściciel nieruchomości, który nie zbiera odpadów komunalnych w sposób selektywn
- Jest to pierwsza podwyżka od 2019 r. Podyktowana została m.in. podniesieniem płacy minimalnej i kosztów transportu. Dzięki realizowanym i planowanym działaniom Miasta udało się uniknąć większej podwyżki – mówił na sesji burmistrz Jerzy Rębek.
Na czym Miasto oszczędzi
Radni Bożena Lecyk i Jarosław Zaprzalski zwrócili uwagę, że z symulacji kosztów wynika, że opłata podstawowa powinna wynosić 27,10 zł, a nie 25 zł.
Burmistrz wyjaśniał, że jest to efekt działań, które już przyniosły i powinny przynieść w przyszłości nawet jeszcze większe oszczędności: kompostowania przez Miasto odpadów zielonych oraz zmiany w gospodarowaniu gruzem. - Gdyby nie realizowana już od czerwca zbiórka i kompostowanie przez Miasto odpadów zielonych i nasze dalsze projekty, opłata podstawowa mogłaby wynosić nawet 30 zł – mówił Jerzy Rębek i przytoczył dane: - Przez pół roku zebraliśmy 600 ton odpadów biodegradowalnych pochodzenia roślinnego, co dało oszczędności w kwocie 360 tys. zł (609 zł kosztuje za przewóz i zagospodarowanie tony tych odpadów). To imponujący wynik. Przerobione na kompost, zostały wszystkie w ciągu 3-4 dni zabrane przez rolnika. Koszty - oprócz zakupu samochodu - to 42 tys. zł. Z tego wynika, że uzyskaliśmy z tej racji czysty zysk rzędu 320 tys. zł. Za mijający rok Miasto musiało dopłacić do gospodarki odpadami ponad 351 tys. zł. Gdybyśmy nie kompostowali odpadów zielonych, musielibyśmy przekazać na ten cel dotację z budżetu Miasta rzędu 700 tys. zł, kosztem np. inwestycji w infrastrukturę miasta – wyjaśniał włodarz Radzynia. - Jesteśmy zainteresowani usprawnieniem wywożenia, chcemy kontynuować zbiórkę z większą intensywnością. Od tych, co mają niewielkie posesje, odebrane będą wszystkie odpady zielone. Proszę, by właściciele dużych posesji nadal kompostowali we własnym zakresie, to jest bardzo ważny element umożliwiający niższe koszty dla wszystkich, a sami uzyskają doskonały nawóz naturalny na własne potzreby – apelował burmistrz.
Miasto ma też inny pomysł na zwiększanie oszczędności w dziedzinie gospodarki odpadami. – Opracowujemy plan dotyczący gruzu. Miasto będzie odbierać w nieograniczonych ilościach tylko gruz czysty, który zostanie wykorzystany na własny użytek PUK. Dotychczas oddawany był gruz cementowy, ceglany, zmieszany z taśmami plastikowymi, metalowymi, piankami, styropianem i innymi materiałami budowlanymi. Pozostałe elementy (pianki, styropian, taśmy itp.) były traktowane jako odpady zbierane selektywnie.
„Proszę o współpracę wszystkich radnych”
Burmistrz przypomniał falę krytyki podjętej inicjatywy kompostowania odpadów zielonych we własnym zakresie, wyrażonej w skardze „anonimowych mieszkańców” do poseł Joanny Muchy. - Gdyby z powodu tego typu akcji nasze plany się nie powiodły, to wszyscy na tym stracimy. Będziemy musieli różnicę zapłacić z budżetu Miasta kosztem np. inwestycji albo podnieść opłaty za odpady. A zagrożenia są realne. - Proszę o współpracę wszystkich radnych. Nie kwestionujmy, bo to nie służy mieszkańcom – mówił burmistrz Jerzy Rębek. Poinformował też, że zgłaszają się do niego przedstawiciele miast porównywalnych do Radzynia, chcąc nas naśladować, bo nie mogą sobie poradzić z olbrzymią masą odpadów zielonych
Obecnie segregacja odpadów wygląda modelowo
Kolejny problem, jaki zauważyli radni, to liczba osób deklarujących oddawanie odpadów. Radny Jarosław Zaprzalski zwrócił uwagę, że w Radzyniu jest to 12 326 osób, co stanowi 80% zameldowanych w mieście (15 165). - Gdyby dało się to zweryfikować, gdybyśmy znaleźli jeszcze 1000 osób więcej mieszkających w Radzyniu, to kwota wyszłaby 24 z za odpady - zauwałył radny.
- Różnica wynika z tego, że wiele osób zameldowanych w Radzyniu faktycznie tu nie mieszka - studiują, pracują w innych miastach, a przyjeżdżają tylko na weekendy, czy też przebywają za granicą. Praktycznie nie ma możliwości weryfikacji tych danych - odpowiadał buristrz.
Dyskutowano również o obniżonej o 1 zł od osoby stawce dla osób kompostujących odpady. Radna B. Lecyk proponowała, aby było to 3 zł.
- Ceny kalkulowano w ten sposób, by wpłaty mieszkańców i koszty gospodarowania odpadami się bilansowały. Propozycja zwiększenia zniżki do 3 zł spowoduje miesięcznie deficyty ponad 24 tys. zł miesięcznie deficytu dla Miasta, czyli prawie 300 tys. zł rocznie. Tą kwotą należałoby obciążyć mieszkańców budynków wielorodzinnych, którzy nie produkują odpadów zielonych, albo budżet Miasta - kosztem budowy nowych elementów infrastruktury – odpowiedział burmistrz i dodał: - Nadal chcę prowadzić odbiór i kompostowanie odpadów pochodzenia roślinnego. Jednocześnie apeluję do właścicieli prywatnych posesji: zróbmy wszystko, by we własnym zakresie jak najwięcej kompostować. Otrzymamy w ten sposób wspaniały nawóz i nie będziemy obciążać sąsiadów -mieszkańców bloków, budynków wielorodzinnych, którzy nie produkują odpadów zielonych.
Burmistrz wyraził uznanie dla mieszkańców budynków wielorodzinnych za dyscyplinę i dla prezesów Radzyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, SM „DOM”, ZGL-u za podjęte działania w sprawie segregacji odpadów komunalnych. – Batalia trwałą długo, ale obecnie segregacja odpadów wygląda modelowo - podkreślił Jerzy Rębek.