Na inicjatywie Miasta polegającej na odbiorze odpadów zielonych i ich kompostowaniu we własnym zakresie każdy mieszkaniec oszczędza 4 zł miesięcznie. Niestety – komuś się ta pozytywna dla radzynian inicjatywa nie spodobała się i złożył donos do posłanki Ruchu Szymona Hołowni Polska 2050.
Na ostatniej sesji Rady Miasta, która odbyła się 29 września, burmistrz Jerzy Rębek poinformował o bardzo pozytywnym efekcie ekonomicznym inicjatywy stworzenia miejskiego kompostownika: w ciągu pierwszych czterech miesięcy zbierania odpadów zielonych i ich kompostowania we własnym zakresie Miasto zaoszczędziło ok. 300 tys. zł. Ten efekt oznacza, że gdyby nie inicjatywa burmistrza, każdy mieszkaniec Radzynia musiałby płacić o 4 zł więcej od osoby za odbiór i zagospodarowanie odpadów. Dla 4-osobowej rodziny oznaczałoby to wydatek większy o 16 zł.
Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Już 7 października zostało wysłane, a 12 października wpłynęło do Urzędu Miasta pismo poseł Joanny Muchy – obecnie z ruchu Szymona Hołowni Polska 2050, w którym parlamentarzystka informuje, że „mieszkańcy, którzy proszą o anonimowość” poskarżyli się jej na „uciążliwości związane z wywozem odpadów zielonych i sposobem ich utylizacji”.
- Dziwię się, że ci „anonimowi mieszkańcy” czekali ze skargą aż 4 miesiące – do chwili, gdy poinformowałem o potężnych oszczędnościach, o których - nawiasem mówiąc - bardzo pozytywnie pisała prasa lokalna i regionalna, co spowodowało zainteresowanie przedsięwzięciem burmistrzów innych miast - mówi burmistrz Jerzy Rebek. - Zadbaliśmy, aby powstał miejski kompostownik, zorganizowaliśmy odbiór odpadów zielonych, by zracjonalizować gospodarkę odpadami w i nie narażać mieszkańców Radzynia na podwyżki. Od razu pojawiły się realne korzyści: obecnie opłata od każdego mieszkańca wynosi 20 zł, gdyby nie nasza inicjatywa związana z zagospodarowaniem tych odpadów zielonych, musieliby płacić po 24 zł od osoby.
Burmistrz podkreśla też, że odpady nie są „składowane” – jak zostało określone w piśmie, ponieważ jest to SEZONOWY kompostownik na trawę, liście, kłącza roślin itp. Po przetworzeniu tej masy zielonej powstaje doskonały nawóz organiczny, o który zabiegają rolnicy z sąsiednich miejscowości, ponieważ to jest najbardziej naturalny nawóz organiczny.
- Dziwi też anonimowość ludzi, którzy wyrażają zaniepokojenie szkodliwością kompostownika – jego rzekomym negatywnym oddziaływaniem na środowisko. Budowę kompostownika zapowiadałem publicznie – na sesji Rady Miasta, cztery miesiące funkcjonował, był czas na wnoszenie uwag. Tymczasem w przez ostatnie pół roku nie było żadnego sygnału na ten temat – dodaje Jerzy Rębek.
Interwencja kierowana jest – z pominięciem innych szczebli (podobne sytuacje miały kilkukrotnie miejsce) do parlamentarzystki Ruchu Szymona Hołowni Polska 2050. - Rodzi się podejrzenie, że nie chodzi o rozwiązanie konkretnego problemu, ale wytworzenie negatywnej atmosfery wokół działań obecnych władz miasta, nawet jeśli przynoszą one mieszkańcom bardzo wymierne korzyści. Tak działa totalna opozycja – komentuje burmistrz Radzynia. - Zarzut, że sezonowy kompostownik, opróżniany po kilku miesiącach, umieszczony z dala od siedzib ludzkich oddziałuje negatywnie na środowisko, jest dla mnie całkowicie niezrozumiały i odczytuję to wyłącznie jako działanie polityczne, a nie ekologiczne. Są niestety w naszym mieście osoby, tworzące tzw. totalną opozycję, którym nie podobają się najlepsze inicjatywy. Jest to przykre, bo kiedy podejmujemy starania o rozwój miasta, bronimy interesów każdego mieszkańca, z wielkim wysiłkiem dążymy do tego, by opłaty za odpady komunalne były jak najniższe, są siły, które chcą uruchomić nawet posłów na Sejm RP, aby taką inicjatywę zniszczyć, a przynajmniej utrudnić jej funkcjonowanie.