Prace związane z dostosowaniem budynku byłej katowni Gestapo i UB do potrzeb Muzeum Żołnierzy Wyklętych będą kontynuowane jeszcze w tym roku. Po wykonaniu dotychczasowych prac okazało się, że ze względu na stan budynku, ich zakres musi być poszerzony. Potrzebne są na to dodatkowe fundusze, które już zostały zabezpieczone.
Dotychczas odwodnione zostały fundamenty, osuszone ściany budynku, który zyskał też nowy dach, wymieniono okna i drzwi, położono chodnik, odbudowano schody wejściowe, założona została instalacja centralnego ogrzewania, częściowo wymieniono instalację elektryczną. Te podstawowe, niezbędne działania zostały sfinansowane głównie ze środków przekazanych Miastu przez Fundację Grzegorza Biereckiego Kocham Podlasie (100 tys. zł) oraz Fundację Fundusz Rewitalizacji z Gdyni, gdzie S Bierecki zasiada w radzie nadzorczej (100 tys. zł), 105 tysięcy złotych ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz 45 tysięcy złotych z budżetu miasta Radzyń Podlaski.
W trakcie trwających kilka miesięcy prac okazało się, że ich zakres musi być większy niż zakładano po wstępnych oględzinach. Wydawało się wówczas, że nie będzie potrzeby przeprowadzenia gruntownego remontu, ale w dalszych miesiącach okazało się, że zniszczenia w substancji tego obiektu są tak duże, iż wymagają kolejnych prac i - co się z tym łączy - zabezpieczenia kolejnych środków na ten cel. - Zapewniam wszystkich zainteresowanych, że w tym jeszcze roku przystąpimy do przeprowadzenia gruntownego remontu. Wymienione zostaną podłogi, uzupełnione ubytki w ścianach, które zostaną następnie pomalowane. Przewody kominowe muszą być zrekonstruowane i udrożnione.
Dopiero po wykonaniu tych prac będzie można mówić o rozpoczęciu tworzenia sal muzealnych – wyjaśnia burmistrz Jerzy Rębek. Dodaje, że to wymaga dodatkowych nakładów finansowych. - Jesteśmy na to przygotowani i jeszcze w tym roku kalendarzowym ruszymy z tymi pracami, tak aby od przyszłego roku kalendarzowego można było przystąpić do tworzenia muzeum.