W związku z reportażem wyemitowanym w Telewizji Polsat na temat problemów mieszkaniowych pani Marii Kosidło, Miasto pragnie odnieść się do przedstawionego widzom materiału. W reportażu zostało przemilczanych kilka ważnych aspektów sprawy, znalazła się też manipulacja: wyjęto z kontekstu wypowiedź burmistrza, co zmieniło jego wymowę i intencje. - Nie mamy powodu, by eksmitować tę rodzinę. Nie można ludźmi tak pomiatać, wyganiać z mieszkania – mówił burmistrz Jerzy Rębek o rodzinie z dwojgiem dzieci obecnie zajmującej jedno z mieszkań, powstałych z podziału 64-metrowego lokalu opuszczonego dobrowolnie przez Panią Kosidło.
Opuściła mieszkanie komunalne z własnej inicjatywy
Pani Maria Kosidło, chcąc poprawić swoje warunki mieszkaniowe, w listopadzie 2016 roku z własnej inicjatywy, dobrowolnie opuściła mieszkanie komunalne przy ul. Koszary1/8 o powierzchni 64 m2, które zajmowała ze swym niepełnosprawnym synem. Wynajęła mieszkanie o wysokim standardzie w bloku i tam zamieszkała. Nie zwolniła jednak mieszkania komunalnego - pozostawiła tam swoje ruchomości. O swojej przeprowadzce nie poinformowała ZGL-u. Kopię umowy najmu mieszkania w bloku przedstawiła w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej.
O opuszczonym lokalu informowali burmistrza petenci, którzy zwracali się z prośbą o przyznanie im mieszkania komunalnego. Po 11 miesiącach od opuszczenia mieszkania na Koszarach dyrektor ZGL w porozumieniu z burmistrzem postanowił uporządkować sprawę. - Wielu mieszkańców Radzynia poszukiwało dachu nad głową i skarżyło się, że lokal przy ul. Koszary 1/8 jest pusty, podczas gdy oni nie mają gdzie mieszkać. Obecnie ponad 100 osób czeka na lokal komunalny w Radzyniu. Nie stać nas na to, żeby mieszkanie komunalne stało kilka lat niezamieszkałe – komentuje burmistrz. Dlatego zapadła decyzja o podziale 64-metrowego lokalu na dwa mieszkania.
Mieszkanie było niezabezpieczone
Z powodu niedokonania formalnego (protokolarnego) zwrotu lokalu, ZGL kierował do pani Kosidło wnioski o wyprowadzenie z porzuconego mieszkania pozostawionych tam ruchomości. Ponadto po opuszczeniu lokalu pani Kosidło pozostawiła w nim niezamknięte zawory wodne i włączone zasilanie energii elektrycznej, co powodowało zagrożenie zalaniem lokalu w przypadku rozszczelnienia wewnętrznej instalacji wodnej oraz zagrożenie awarii elektrycznej. Lokal był nieogrzewany co powodowało jego zawilgocenie i degradację. W ocenie zarządcy należało niezwłocznie zabezpieczyć lokal, dlatego z braku reakcji Pani Kosidło na kierowane do niej pisma, dokonano jednostronnego protokolarnego odbioru lokalu miejskiego oraz zabezpieczono pozostawione w nim rzeczy (wrzesień 2017 r.).
W efekcie Panią Kosidło złożyła zawiadomienie na Policji o rzekomym naruszeniu jej miru domowego. Policja odmówiła wszczęcia postępowania uzasadniając, iż nie mogło być mowy o naruszeniu miru domowego w sytuacji, gdy p.Kosidło zaspokajała potrzeby mieszkaniowe w innym lokalu.
W sądach
Pani Maria Kosidło skierowała sprawę do sądu, żądając od ZGL przywrócenia lokalu. W 2018 roku Sąd Rejonowy w Radzyniu uznał, że nie można przywrócić posiadania do lokalu w jego pierwotnej postaci, gdyż w toku sprawy sądowej został przebudowany i powstały dwa lokale. Przyznał prawo Pani Kosidło jednego z tych mieszkań (Koszary 1/8 - tu znajdują się pozostawione przez nią ruchomości). W drugim (nadano mu numer Koszary 1/19) zamieszkała rodzina z dwojgiem dzieci. Ponadto Sąd Rejonowy uznał, że nie można przyjąć, iż zamieszkanie w wynajętym mieszkaniu i przebywanie tam dwa lata było zamieszkiwaniem „na jakiś czas” . Uznał również za w pełni zasadny podział 64-metrowego lokalu na dwa mieszkania.
Po otrzymaniu wyroku Sądu Rejonowego ZGL, nie zwlekając i stosując się do wyroku, w piśmie z dnia 11.12.2018 r. zaoferował pani Kosidło przywrócenie posiadania mniejszego z lokali powstałych po podziale.
Pani Maria Kosidło nie zgodziła się na takie rozwiązanie i złożyła apelację. Sąd Okręgowy w Lublinie wydał wyrok w marcu 2020. Ustalił, że pani Kosidło zamieszkuje w lokalu wynajmowanym od osoby fizycznej na terenie miasta Radzyń Podlaski, nienależącym do zasobów RP i tam aktualnie zaspokaja potrzeby mieszkaniowe. Jednakże jednocześnie zawyrokował o przywróceniu posiadania lokalu przy ul. Koszary 8/1 wcześniej wynajmowanego od ZGL (obecnie są to dwa mieszkania) w stanie po podziale - głównie z uwagi na przetrzymywanie tam przez panią Kosidło części ruchomości, czyli rzeczy pozostawione w mieszkaniu. Wykonanie wyroku oznaczałoby zwrot obydwu mieszkań.
- Wyroku sądu II instancji nie chcę komentować. Pozostawiam Państwu do refleksji – mówi burmistrz Jerzy Rębek. Problem polega na tym, że w jednym mieszkaniu o pow. ok. 32 m2, które zostało wydzielone z pierwotnej powierzchni (64 m2), mieszka rodzina z dwójką małych dzieci. - Nie mamy powodu, by eksmitować tę rodzinę. Nie można ludźmi tak pomiatać, wyganiać z mieszkania – mówił burmistrz Jerzy Rębek o rodzinie obecnie zajmującej jedno z mieszkań.
Poza tym wyrok jest z marca, szybkie zajęcie się tą sprawą nie było możliwe z powodu ograniczeń w związku z pandemią koronawirusa, ponieważ w czasie trwania epidemii obowiązują przepisy ograniczające możliwość rozwiązywania umów najmu z lokatorami.
Kilka propozycji mieszkań
Stan obecny jest taki, że ZGL zaproponował Pani Kosidło kilka miejsc zamieszkania: w nowym budynku socjalnym na ul. Budowlanych, w mieszkaniu na ul. Pomiarowej oraz w jednym z dwóch lokali pozyskanych z jednego, dużego mieszkania opuszczonego przez panią Kosidło. Podczas sierpniowej sesji Rady Miasta dyrektor ZGL Tomasz Piotrowicz poinformował, że zaproponowano pani Kosidło jeszcze jeden lokal – przy ul. Koszary 1 o powierzchni porównywalnej z opuszczonym przez nią w 2016 roku lokalem
Do dnia złożenia niniejszego numeru gazety nie przyjęła żadnej z tych propozycji.
- Jeśli nie przystanie na żadną z tych propozycji, pozostaje egzekucja komornicza. Pani Kosidło ma tytuł wykonawczy, może zwrócić się do komornika, a komornik przeprowadzi egzekucję komorniczą – puentuje burmistrz Jerzy Rębek.
Pozostaje problem zaległego czynszu
Gdyby nawet egzekucja doprowadziła do objęcia przez p. Kosidło lokalu, to i tak powróci ona do stanu bezumownego korzystania, gdyż wyrok sądu nie przywraca jej tytułu prawnego najmu. Ze względu na wieloletnie zaleganie z płaceniem czynszu (jeszcze przed rokiem 2013 r.) umowa najmu, która wygasła z dniem 31.01.2017, została rozwiązana na skutek wypowiedzenia złożonego przez ZGL. „W efekcie od dnia 01.02.2017 r. nie łączy jej żaden stosunek obligacyjny z Miastem – Zakładem Gospodarki Lokalowej w Radzyniu Podlaskim” - czytamy w piśmie Zakładu Gospodarki Lokalowej.