Wyrok Sądu Okręgowego w Lublinie, nakazujący wypłacenie niepublicznym przedszkolom zaległych dotacji, dotyczy wydarzeń mających miejsce w latach 2012-2016, a konkretnie sposobu wyliczania dotacji dla przedszkoli niepublicznych.
- Nie zgadzamy się z orzeczeniem, zamierzamy odwołać się do Sądu Apelacyjnego, ponieważ uznaję racje mego poprzednika – burmistrza Witolda Kowalczyka, za którego kadencji problem zaistniał. Uważam, że postąpił w tej sprawie zgodnie z prawem a także zgodnie z wytycznymi Regionalnej Izby Obrachunkowej – instytucji powołanej do kontroli samorządowych finansów publicznych i w tej dziedzinie kompetentnej - komentuje decyzję sądu burmistrz Jerzy Rębek.
Dowodem na to, że Miasto postępowało zgodnie z prawem, są efekty kontroli Regionalnej Izby Obrachunkowej. RIO dwukrotnie skontrolowała sposób udzielania dotacji dla przedszkoli niepublicznych: w 2013 roku za rok 2012 oraz w 2017 roku za rok 2016 i nie stwierdziła żadnych nieprawidłowości w tym zakresie.
Inny sposób wyliczania dotacji – niezgodny z wytycznymi RIO stanowiłby złamanie dyscypliny finansów publicznych, co zgodnie z Ustawą z dnia 17 grudnia 2004 r. o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych, jest zagrożone sankcjami karnymi.
Sąd Okręgowy w Lublinie tego stanowiska nie podzielił. Zasądził Miastu wypłacenie radzyńskim przedszkolom niepublicznym łącznie 615 655,23 zł.
W przedsądowym wezwaniu do zapłaty przedszkole Bambino zażądało 189 110,77 zł dopłaty, SO przyznał mu 80 746,56 zł, Kacperek 544 503,87 – wg Sądu ma to być 499 710,03 Biedroneczka – żądała 256 923,31, sąd zasądził 35 198,64.
Dotychczas do Urzędu Miasta nie dotarło uzasadnienie wyroku, Urząd nie może się odnieść do szczegółów sprawy.
- Kategorycznie nie zgadzamy się z orzeczeniem sądu. Podjęliśmy decyzję o złożeniu apelacji - dodaje włodarz miasta.