Tegoroczne obchody Narodowego Święta Żołnierzy Wyklętych w Radzyniu przebiegały pod hasłem „Chrystus za nas, my za Chrystusa”. Głównym wydarzeniem była Msza św. sprawowana w Sanktuarium Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, po której zakończeniu uczestnicy uroczystości przeszli w pochodzie do gmachu przy ul. Warszawskiej 5 – dawnej siedziby Gestapo i Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa, a następnie do kościoła Świętej Trójcy, gdzie otrzymali błogosławieństwo krzyżem powstańców styczniowych.
Kolejna zmiana w powstańczej sztafecie pokoleń
W słowie wstępnym do Mszy św. Maciej Michniewicz podkreślił, że na Żołnierzy Wyklętych należy patrzeć jak „na kolejną zmianę powstańczej sztafety pokoleń, zapoczątkowaną przez powstańców styczniowych”. - Większość wyruszyła na bój we wrześniu 1939 roku. Walczyli z Niemcami, Sowietami, konspirowali w czasie okupacji niemieckiej, trwali w partyzantce, a gdy jednego okupanta zastąpił drugi, pozostali na stanowisku. Była to najgorsza zmiana sztafety, bo trzeba było prowadzić walkę również z przedstawicielami własnego narodu, którzy poszli na współpracę z wrogiem – mówił M. Michniewicz. Zacytował fragment listu płk. Łukasza Cieplińskiego (zamordowanego 1 marca 1951 r.)do żony: „Cieszę się że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Polskę niepodległą i szczęśliwą, jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość. Wierzę dziś bardziej niż kiedykolwiek, że idea chrystusowa zwycięży i niepodległość odzyskamy, a pohańbiona godność ludzka zostanie przywrócona.” - Dlatego tegoroczne hasło marszu Żołnierzy Wyklętych brzmi: „Chrystus za nas, my za Chrystusa”- zakończył mówca.
Ks. prał Roman Wiszniewski-dziekan dekanatu radzyńskiego kustosz sanktuarium MBNP przedstawił intencję Mszy św.: - Pragniemy zawierzyć tych, którzy przez lata i wieki stawali do obrony wartości, których i my dziś chcemy bronić - które kształtowały Ojczyznę, rodziny i nas oraz pragniemy, by kształtowały naszą młodzież. Mszę św. sprawowali także: ks. płk Sławomir Niewęgłowski, ks. kan. Henryk Och, ks. kan. Henryk Prządka, ks. Wojciech Matuszewski proboszcz parafii Oziernoje w Kazachstanie, ks. Zbigniew Rozmysł proboszcz Kobylan, oraz wikariusz parafii MBNP ks. Tomasz Radczuk, który wygłosił homilię.
Żołnierze Niezłomni „podobni do Jezusa w bólu serca miłości odrzuconej”
Kaznodzieja zwrócił uwagę, że w tym roku Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych przypadł w pierwszy piątek miesiąca, gdy Kościół czci Najświętsze Serce Jezusa.- Żołnierze Niezłomni byli i są podobni w miłości do Jezusa Chrystusa. - stwierdził kaznodzieja. Dla uzasadnienia przytoczył słowa Pana Jezusa z objawienia św. Małgorzacie Alacoque: „Oto serce, które tak bardzo umiłowało ludzi, a w zamian otrzymuje wzgardę i zapomnienie”. Żołnierze Niezłomni kochali Boga i Ojczyznę, ale ich miłość przez wielu została odrzucona, okrzyknięto ich zdrajcami narodu, wrogami Ojczyzny, a przecież oni z miłości do Boga i Ojczyzny trudzili się, poświęcali życie, cierpieli i ostatecznie oddali swoje życie. Do końca nie wiadomo, które cierpienie jest bardziej dotkliwe: fizyczne czy boleść serce miłości odrzuconej. Chrystus cierpiał fizycznie, ale też cierpiało jego serce i nadal cierpi z powodu odrzuconej przez człowieka miłości. Żołnierze Niezłomni też cierpieli fizycznie męki trudne do pojęcia, które mogli znieść tylko ludzie mocnej wiary, ale również cierpieli duchowo, bo ich miłość do Ojczyzny została odrzucona. Oni są tak bardzo podobni do Jezusa.
Ks. Tomasz Radczuk wskazał również, że Żołnierze Niezłomni są bohaterami, których powinniśmy naśladować. Wśród przytoczonych przykładów była Danuta Siedzikówna „Inka”. Nie wydała w okrutnym śledztwie nikogo, bo „nie wyobrażała sobie, że można żyć kosztem innych ludzi”. - Trzeba zapytać, czy nie żyję kosztem drugiego człowieka, nie jestem pasożytem, a może własne szczęście buduję na nieszczęściu drugiej osoby – może dobra materialne zdobywam kosztem biedy innych ?– zachęcał do refleksji kaznodzieja.
Na zakończenie kapłan stwierdził, że wspominając Żołnierzy Niezłomnych „trzeba pamiętać o ich katach i mordercach, ponieważ za nich również umarł Chrystus i chce ich zbawić jako ludziom wierzącym nie można o ich zapomnieć”.
Były areszt przy Warszawskiej 5 – symbolem dwóch zbrodniczych systemów
Po Mszy św. uczestnicy uroczystości, w pochodzie prowadzonym przez poczty sztandarowe i harcerzy z pochodniami, odmawiając tajemnice różańca i słuchając pieśni patriotycznych, przeszli ulicami miasta pod gmach przy ul. Warszawskiej 5, gdzie odśpiewali Hymn Państwowy. Pod tablicą upamiętniającą ofiary dwóch reżimów - hitlerowskiego i komunistycznego wieńce złożyli wicewojewoda Robert Gmitruczuk oraz przedstawiciele trzech samorządów: burmistrz Jerzy Rębek, starosta Szczepan Niebrzegowski oraz wójt Wiesław Mazurek.
O znaczeniu tego miejsca powiedział prof. Dariusz Magier.
80 lat temu, w październiku 1939 w kamienicy przy ulicy Warszawskiej 5 zainstalowała się zbrodnicza niemiecka formacja policyjna Geheime Staatspolizei, czyli Tajna Policja Państwowa, znana w Polsce pod złowieszczym skrótem Gestapo. Jej celem było zwalczanie wrogów III Rzeszy, co oznaczało ściganie i prześladowanie członków polskiego podziemia niepodległościowego oraz wszystkich naruszających prawodawstwo Generalnego Gubernatorstwa. Przez Gestapo w Radzyniu przeszły tysiące osób, które były mordowane na miejscu lub wywożone do obozów koncentracyjnych. Po pięciu latach miejsce kaźni przejął komunistyczny Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, który kontynuował zbrodniczą działalność wobec polskich patriotów. Obecnie były areszt śledczy przy ulicy Warszawskiej 5A jest symbolem dwóch zbrodniczych totalitaryzmów – nazizmu i komunizmu, które przez pół wieku pozbawiały Polaków elit, demoralizowały i niszczyły substancję narodu. Tworzone dziś w tym miejscu muzeum to wyzwanie, które stoi przed naszym pokoleniem, by ten materialny ślad po ofiarach obu systemów utrwalić dla pokoleń przyszłych.
Dzięki ich postawie i wierze Polska ocalała
Wicewojewoda Robert Gmitruczuk zacytował wiersz Williama Ernesta Henleya (1849-1903): "Invictus", po czym podsumował: - Żołnierze Wyklęci są chlubą Rzeczypospolitej. Niech pozostają w pamięci i niech stanowią wzór do naśladowania dla przyszłych pokoleń.- Dziękował mieszkańcom ziemi radzyńskiej za upamiętnienia „tych, co wierzyli, że jeszcze Polska nie zginęła”.
Ostatnim etapem Marszu Żołnierzy Wyklętych był historyczny kościół Świętej Trójcy, gdzie za udział w marszu dziękował burmistrz Jerzy Rębek. - Kolejny rok modlimy się gorliwie w intencji Ojczyzny i o wieczne zbawienie dla naszych bohaterów narodowych, którzy oddali życie, byśmy żyli w wolnej Polsce. Gdyby nie ich ofiara, być może bylibyśmy narodem niewolników; dzięki ich podstawie, ich wierze Polska ocalała. Włodarz miasta dziękował kapłanom za udział w organizacji i obecność w uroczystości oraz za codzienne prowadzenie drogami Bożymi. Dziękował pocztom sztandarowym, harcerzom, gościom – wicewojewodzie Robertowi Gmitruczukowi oraz przedstawicielom samorządu.
- Niech Pan nam błogosławi, byśmy znaleźli w sobie siły, by budować naszą Ojczyznę i iść za tym, co piękne, szukać tego, co dobre, byśmy budując Ojczyznę, mogli się zbliżać do siebie – powiedział na zakończenie ka. Wojciech Stefaniuk – wikariusz par. Świętej Trójcy i na zakończenie uroczystości pobłogosławił obecnych krzyżem, którym w 1863 roku ks. Józef Żebracki błogosławił mieszkańców ziemi radzyńskiej idących do Powstania Styczniowego.
Uroczystość zakończyła się odśpiewaniem „Roty”.