Rozmowa z ks. kan. Andrzejem Kieliszkiem – proboszczem Parafii Trójcy Świętej w Radzyniu Podlaskim o przeżywaniu Świąt Wielkanocnych.
Wielkanoc to najważniejsze święta w roku liturgicznym. Skąd taka ich ranga?
Przede wszystkim stąd, że pozwalają nam przeżywać największą tajemnicę naszej wiary: tę prawdę, że nasze zbawienie dokonało się przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Jednocześnie zmartwychwstanie jest potwierdzeniem wiarygodności Chrystusa i prawdziwości Jego nauczania. Jak napisał św. Paweł: „Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, daremna byłaby nasza wiara...”
W fakcie zmartwychwstania zawarta jest także nadzieja na nasze osobiste zmartwychwstanie. Doświadczenie Tajemnicy Zmartwychwstania otwiera nam perspektywę życia wiecznego. Po zmartwychwstaniu Chrystusa niebo jest dla nas otwarte i tylko od nas zależy, czy na całą wieczność będziemy jego mieszkańcami.
Ma to dla nas bardzo praktyczny wymiar także w życiu doczesnym: pozwala bez lęku ofiarowywać nasze życie dla Pana Boga i drugiego człowieka. Gdy ofiarowuję innym siebie – swój czas oraz to, co posiadam, swoją uwagą – w pewnym sensie tracę swoje życie, ale czynię to z radością, bo wiem, że przede mną jest wieczność.
Tłumacząc tę prawdę, często posługuję się takim obrazem: jeśli człowiek zagubiony na pustyni ma przy sobie tylko butelkę wody, to się nią nie podzieli z innymi w obawie o własne życie, ale gdy siedzi przy źródle, to chętnie się będzie dzielił wodą wiedząc, że mu jej nie zabraknie.
W tej drugiej sytuacji jest człowiek złączony ze źródłem życia - Chrystusem. To złączenie dokonuje się w tajemnicy sakramentu chrztu. Jest to jak chwycenie Chrystusa za rękę: wraz z Nim wchodzę w śmierć - ofiarowuję, zatracam siebie, bo wiem, że On mnie przeprowadzi ze śmierci do życia.
Na określenie świąt, których oczekujemy, używa się terminów Wielkanoc albo Triduum Paschalne. Jakie są relacje między tymi określeniami?
Gdy mówimy o Wielkanocy, mamy na myśli sam fakt, że Chrystus wychodzi z grobu żywy, ukazuje się ludziom. Jednak właściwsze jest umieszczenie tego wydarzenia w kontekście trzech dni: Wielkiego Czwartku, Wielkiego Piątku i Wielkiej Soboty, czyli Triduum Paschalnego. W Wielki Czwartek wspominamy Ostatnią Wieczerzę i ustanowienie sakramentów kapłaństwa i Eucharystii, przez które Jezus jest stale obecny wśród nas. Wielki Piątek to dzień zbawczej Męki i Śmierci Chrystusa na krzyżu – podkreślamy to przez liturgię, w której odbywa się adoracja Krzyża. W Wielką Sobotę, najważniejszy dzień Triduum, podczas liturgii Wigilii Paschalnej, wspominamy zmartwychwstanie Chrystusa i odnawiamy własny chrzest. Najwłaściwsze byłoby, gdyby liturgia ta rozpoczynała się w nocy i kończyła się już w Niedzielę Wielkanocną nad ranem procesją rezurekcyjną. W praktyce jest tak, że zmartwychwstanie Chrystusa obchodzimy i w Wielką Sobotę późnym wieczorem (w Wigilię Paschalną), i potem jeszcze raz, ze względu na tradycję, rozpoczynając procesją rezurekcyjną liturgię w Niedzielę Wielkanocną.
Przeżycie całego Triduum to przyjęcie zaproszenia Chrystusa do tego, aby otworzyć nową perspektywę własnego życia: zaakceptować to, że trzeba nam zaryzykować - wejść w ciemność śmierci, tracąc życie doczesne, materialne, by zyskać życie wieczne.
Od strony formalnej nie mamy wprawdzie obowiązku być w kościele w te dni, ale trudno mówić o pełnym, świadomym przeżyciu Niedzieli Wielkanocnej bez uczestnictwa w przeżywaniu poprzedzających ją wydarzeń – bez przejścia drogi, którą przeszedł w tym czasie Jezus.
W kontekście Triduum Paschalnego wspominał Ksiądz o sakramencie chrztu. Skąd to skojarzenie?
Sakrament chrztu ma ścisły związek z tajemnicami, które wspominane są w czasie Triduum Paschalnego. Podkreślone jest to szczególnie w liturgii Wielkiej Soboty.
Najpierw warto zauważyć, że Święta Wielkanocne przeżywane są na tle żydowskiego święta Paschy, które stanowi pamiątkę wyjścia Izraelitów z niewoli egipskiej i ich przejścia przez Morze Czerwone. Wydarzenie to jest przywoływane w Liturgii Słowa Wigilii Paschalnej. Przyjrzyjmy się, jak zmieniła się sytuacja Izraelitów, gdy przeszli przez Morze Czerwone: po jednej stronie byli niewolnikami, upokarzanymi, bitymi, zmuszanymi do wyczerpującej pracy, skazanymi na eksterminację, a po drugiej - są wolni i bezpieczni, z dobytkiem, a nawet łupami - jako zwycięzcy.
Warto tu podkreślić, że wolność dostali od Pana Boga - Bóg wyzwolił ich i walczył za nich; Izraelici za swą wolność nie przelali kropli krwi.
Wydarzenie Paschy Izraelitów było zapowiedzią tego, czego dokonał Jezus Chrystus. On przeszedł ze śmierci do życia. Najpierw doświadczył cierpienia w całej rozciągłości: zdrady, opuszczenia przez uczniów, niesprawiedliwego wyroku, niewyobrażalnego cierpienia fizycznego i śmierci. Potem zmartwychwstał do życia, które należy do innej rzeczywistości: nie podlega prawom fizyki, prawom czasu i przestrzeni, jest wolne od wszelkich ograniczeń, cierpienia, śmierci. Więcej: Chrystus zaprasza nas do pójścia za Nim tą samą drogą.
Włączenie nas w Chrystusa jest możliwe dzięki Jego śmierci i zmartwychwstaniu i dokonuje się przez chrzest. Gdyby nie Jego dzieło zbawcze, mielibyśmy tylko życie ludzkie: ograniczone czasowo, wypełnione pracą, trudem, cierpieniem, chorobą, śmiercią. Chrystus wyrwał nas z niewoli grzechu i śmierci, podzielił się z nami swoim Bożym życiem - życiem, które jest wieczne, jest pełnią życia i zaspokaja wszelkie potrzeby ludzkiego serca.
W liturgii Wielkiej Soboty mamy możliwość ponowienia naszego chrztu.
Warto uświadomić sobie, że sakrament ten był kiedyś udzielany tylko w Wielką Sobotę – stąd możemy przypuszczać, że chrzest Mieszka I, którego 1050 rocznicę w tym roku obchodzimy, dokonał się również w Wigilię Paschalną.
Liturgia tego dnia ma wiele elementów związanym z chrztem. Już na początku zapalany jest Paschał - symbol Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał. Poświęcenie wody chrzcielnej dokonuje się przez wstawienie świecy do kociołka z wodą i odmówienie nad nią modlitwy. W ten sposób jest podkreślone, że woda chrzcielna czerpie moc z Chrystusa. Podczas tej liturgii następuje przywołanie naszego chrztu (który w większości przyjmowaliśmy jako dzieci) przez odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych, pokropienie nas wodą święconą i znak krzyża. Mamy w tym momencie możność świadomego potwierdzenia naszej przynależności do Chrystusa. Jest to pokreślenie ścisłego związku między tym, co się dokonało przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, a naszym chrztem.
Tym razem będziemy przeżywać Święta w szczególnym czasie, bo w Roku Miłosierdzia Bożego.
Miłosierdzie Boże ściśle łączy się z wydarzeniami Triduum Paschalnego, swe źródło, swe uzasadnienie ma w Męce Pańskiej, z niej płynie dla nas nadzieja. Skoro Bóg tak cierpiał za nas, żebyśmy byli wolni i do Niego należeli, jeśli Go tak wiele kosztowaliśmy, to On z nas łatwo nie zrezygnuje. Jak więc nie zwrócić się do Kogoś, dla Kogo jesteśmy tak ważni? Jak Mu nie zaufać? Jak nie uwierzyć w Miłosierdzie Tego, który za nas oddał życie?
Praktyka jest taka, że w dni bezpośrednio poprzedzające Wielkanoc chodzimy do pracy, finalizujemy przygotowania do świąt – więc sprzątamy, pieczemy, robimy zakupy...
Idealnie byłoby, gdybyśmy mogli mieć wolne już w Wielki Piątek, a przygotowania typu sprzątanie, zakupy, wypieki zakończyli wcześniej, by móc wygospodarować czas na udział w liturgiach Triduum Paschalnego, chwile modlitwy i refleksji. Dobrze byłoby też, byśmy świadomie uczestniczyli w celebracjach – warto sięgnąć po lekturę, a przede wszystkim wsłuchać się w komentarze w czasie poszczególnych liturgii.
Niektórzy obawiają się, że nabożeństwa są długie, a w kościele jest ciasno.
Rzeczywiście, celebracje są nieco dłuższe niż zwykłe Msze św. w niedziele, ale na pewno nie przekraczają naszych możliwości. Jeśli ktoś nie może długo stać, warto przyjść wcześniej do kościoła, by zająć miejsce siedzące, albo zabrać ze sobą coś do siedzenia (szczególnie jeśli chodzi o Wielką Sobotę). W ostateczności – jeśli nie możemy przyjść do kościoła - zachęcam do uczestnictwa w liturgiach tych dni poprzez media, które je transmitują.
Do przeżywania Świąt Zmartwychwstania jesteśmy przygotowywani przez Wielki Post – nabożeństwa Drogi Krzyżowej i Gorzkich Żalów, przede wszystkim przez rekolekcje i Sakrament Pokuty. A co z tymi, którzy z rożnych względów w tych praktykach nie uczestniczyli?
Trudno mówić o przeżywaniu Triduum Paschalnego, wspominaniu przejścia ze śmierci do życia, jeśli nie dokona się w nas nawrócenie, jeśli przed tymi świętami nie będziemy u spowiedzi. Taka możliwość będzie także w Wielki Czwartek i Piątek. Przed nabożeństwami wieczornymi księża będą dyżurować w konfesjonałach, a w Wielką Sobotę będą spowiadali także w godzinach święcenia pokarmów.
Dziękuję za rozmowę. Szczęść Boże.