Około pięćdziesięciu osób przybyło na pierwsze zebranie Społecznego Zespołu ds. Zagospodarowania Pałacu Potockich. Byli wśród nich przedstawiciele wielu instytucji, organizacji i stowarzyszeń, ale także radzynianie niezrzeszeni - po prostu zainteresowani losami naszej "Perły".
Spotkanie rozpoczęło się od zwiedzenia korpusu głównego pałacu, po czym odbyła się ożywiona dyskusja na temat koncepcji funkcjonowania Zespołu, pomysłów na zagospodarowanie pałacu. Ze strony burmistrza padło zobowiązanie do stworzenia w ciągu 2 miesięcy planu zagospodarowania zabytku, co byłoby podstawą do dalszych działań.
Zgodnie z zapowiedzią przewodniczącego Zespołu Roberta Mazurka, poniżej publikujemy obszerną, szczegółową relację ze spotkania.
Przypomnijmy, że burmistrz Jerzy Rębek powołał Zespół 2 lipca - w dniu przekazania Pałacu Potockich na rzecz Miasta Radzyń Podlaski, a na jego przewodniczącego wyznaczył Roberta Mazurka – radnego, inicjatora i organizatora cieszących się wielką popularnością "Radzyńskich spotkań z podróżnikami", opiekuna Szkolnego Kola Turystyczno-Krajoznawczego Nr 21 przy I LO, autora przewodników po Radzyniu i gminach powiatu radzyńskiego.
Na wstępie debaty burmistrz Jerzy Rębek poinformował o koncepcji zagospodarowania skrzydeł bocznych obiektu: - Znajdą tam siedzibę przynajmniej dwie instytucje: Państwowa Szkoła Muzyczna, która obecnie zajmuje skrzydło zachodnie, z możliwością rozwinięcia jej działalności do II stopnia, oraz Archiwum Państwowe, które zajmie część skrzydła wschodniego – informował burmistrz. W przypadku tej ostatniej instytucji prowadzone są rozmowy, choć jeszcze ostateczne decyzje nie zapadły. Obie instytucje są finansowane przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, co pokryje koszty utrzymania obiektu, które są niemałe – wynoszą 350-400 tys. zł. Ponadto są to instytucje prowadzące i animujące bogatą działalność kulturalną, w przypadku Archiwum także naukową, wydawniczą. Działalność obydwu podmiotów idealnie wpisuje się także w warunek przekazania obiektu, że ma on służyć celom publicznym. W części skrzydła wschodniego od korpusu głównego znajdzie się magazyn tej części zbiorów Miejskiej Biblioteki Publicznej, który nie zmieścił się w obecnej siedzibie przy ul. Armii Krajowej. Pozostaje do zagospodarowania cały korpus główny. - Powierzchnia tej części pałacu jest tak duża, że niejeden pomysł może być tu zrealizowany – z pożytkiem dla całej społeczności Radzynia – podkreślił burmistrz Jerzy Rębek.
Obecnie prowadzone są prace konserwatorskie najcenniejszego elementu pałacu – rzeźb Redlera. - Już jesienią rozpoczną się prace wewnątrz obiektu – porządkowanie strychu i demontaż ścianek działowych zbudowanych na potrzeby Sądu Rejonowego, który miał tu swą siedzibę. Konserwator zabytków Jan Maraśkiewicz nie ma zastrzeżeń, a wręcz do tego działania zachęca – dodał włodarz miasta.
Robert Mazurek wyjaśniał, że powołany przez burmistrza zespół będzie miał charakter społeczny i doradczy – podobnie jak Społeczna Rada ds. Szpitala. Podkreślił, że w spotkaniu uczestniczą przedstawiciele różnych instytucji, organizacji i stowarzyszeń: - Zależy mi, żeby Państwo z własnej perspektywy – w oparciu o doświadczenia z własnej działalności - podzielili się swoimi opiniami nt. pałacu, wizji jego przyszłości, form promocji obiektu. Mamy się zastanowić, co zrobić, żeby ściągać turystów, żeby było o nas głośno w Polsce.
Przypomniał o trwającym rankingu na "7 Nowych Cudów Polski", w którym radzyński Pałac Potockich zdecydowanie prowadzi od pierwszego dnia konkursu, co stanowi wspaniałą i darmową promocję dla zabytku i miasta.
Swymi spostrzeżeniami podzielił się Mariusz Barszcz – urodzony w Radzyniu, obecnie mieszkaniec Białegostoku, pasjonat i znawca bliźniaczych zabytków obydwu miast. Podkreślił potrzebę wzorowania się na procesie przywracania do świetności zespołu pałacowo-parkowego w Białymstoku.- Obydwa obiekty powstawały w tym samym czasie, są dziełem tego samego architekta (Fontany) i rzeźbiarza (Redlera), ich właściciele współpracowali ze sobą, wzajemnie wzorowali się na rozwiązaniach architektonicznych ( na podstawie klatki schodowej w Radzyniu powstałą to słynna w pałacu białostockim), obydwa też mają klasę europejską. Radzyński pałac to jest obiekt pierwszej klasy, gra w ekstralidze – określił, używając terminologii sportowej. Ponadto podkreślił, iż Radzyń ma tę wielką przewagę, że tu w oryginale zachowały się rzeźby Redlera, podczas gdy Białystok ma jedynie kopie. Obydwa pałace zostały zniszczone w czasie wojny. - Obecnie Białystok może stanowić dla nas wzór, poletko doświadczalne, ponieważ gruntowna restauracja zespołu rozpoczęła się 20 lat temu. Ale też zgromadził wokół tamtejszego pałacu grono historyków, architektów, historyków sztuki, architektów ogrodów, których doświadczenia mogą być dla Radzynia niezwykle cenne – podkreślił, zachęcając do nawiązania kontaktów z tym środowiskiem.- Spora grupa naukowców w Polsce byłaby zainteresowana współpracą z Radzyniem – zapewnił. - W Radzyniu powinno się rozpocząć od badań historycznych, architektonicznych, archeologicznych. Powinniśmy poznać, z czym mamy do czynienia. Przykład białostocki pokazuje, że nie można tego zrobić za rok-dwa, ale trzeba prace zaplanować na co najmniej kilkanaście lat. Prace powinny się zacząć 20 lat temu, ale i teraz jest dobry moment, mamy wspaniałe pokolenie ludzi niesamowicie aktywnych – mówił Mirosław Barszcz. - Około 1750 roku Eustachy Potocki pisał o przebudowie radzyńskiego pałacu: "Początki tutejszej fabryki są bardzo trudne". Po 200 latach jesteśmy w podobnym punkcie – dodał gość z Białegostoku. Zaproponował stworzenie w kilku salach pałacu muzeum baroku, bo to wynika z jego historii i architektury. Dodał też, że tematyka muzeum nie wykluczałaby innowacyjności, formy np. multimedialnej – atrakcyjnej dla współczesnego odbiorcy.
Przypomniał, że Radzyń był otoczony zaściankiem szlacheckim, wioski pielęgnują pamięć historyczną, warto włączyć ich do współpracy, podobnie jak i mieszkańców miasta, którzy niegdyś ratowali wyposażenie pałacu. Może uda się coś odzyskać i eksponować w jego wnętrzu.
Ks. Andrzej Kieliszek, proboszcz parafii pw. Świętej Trójcy podjął temat stworzenia w Radzyniu kompleksu obiektów atrakcyjnych turystycznie oraz na podstawie własnych bogatych doświadczeń – konieczność korzystania ze środków unijnych. Wyszedł od przykładu Bałtowa, gdzie geolog znalazł odcisk stopy dinozaura i to wystarczyło, żeby stworzyć całą infrastrukturę miejscowości z bardzo wieloma atrakcjami ściągającymi od lat tłumy turystów, co stało się podstawą rozwoju gospodarczego całej gminy.
- Jeśli chcemy z Radzynia stworzyć atrakcję turystyczną, to potrzeba myślenia kompleksowego. Turyści nie przyjadą do jednego obiektu, nie zatrzymają się tu dłużej, jeśli będą mieli do obejrzenia tylko pałac. Nasze miasto ma wiele atutów, które czynią z Radzynia miejscowość najbardziej atrakcyjną po Lublin. Aby je wykorzystać, należy popatrzeć perspektywicznie, określić cele i dążyć do ich realizacji etapami, rozdzielając prace między różne podmioty – mówił ksiądz proboszcz. Następnie zaproponował, by do kompleksu miejsc atrakcyjnych turystycznie oprócz pałacu, gdzie mogłoby powstać kilka sal muzealnych, włączyć zabytkowy kościół Świętej Trójcy z wieloma cennymi obiektami (nagrobek Mniszchów, obrazy Józefa Buchbindera, XVII-wieczna chrzcielnica i ambona, za 2-3 lata może zostaną odkryte krypty z 200-letnimi trumnami, malowidłami na ścianach), muzeum w budynku po dawnej katowni gestapowsko- ubeckiej przy ul. Warszawskiej z zachowanymi napisami wydrapanymi przez więźniów, co jest rzadkością w Polsce. Kolejną atrakcją może być podziemna trasa radzyńskimi lochami – wymieniał ks. kan. Andrzej Kieliszek. Kolejny pomysł to radzyńskie Koszary, gdzie można stworzyć miejsce, dające możliwość popróbowania dawnej żołnierskiej musztry, przenocowania w prymitywnych warunkach, spróbowanie żołnierskiej kawy i chleba ze smalcem. Wielość atrakcji zatrzymałaby na dłużej turystów, potrzebna byłaby baza gastronomiczna, noclegowa.
Proboszcz zabytkowego kościoła podkreślił, że brakuje wydawnictw poświęconych Radzyniowi, pałacowi, atrakcjom turystycznym. - Obecnie trzeba wizji, synchronizacji działań, stopniowej realizacji, monitorowania stopnia realizacji. Jeśli będziemy tylko biadolić, krytykować siebie nawzajem, to nic z tego nie wyjdzie – podsumował ks. Andrzej Kieliszek. Zasugerował, że badania archeologiczne można wykonywać w ramach porozumienia z uczelniami, w ramach studenckich praktyk czy pisania prac magisterskich.
Jako osoba mająca wielkie doświadczenie w korzystaniu ze środków unijnych, radził korzystać z dofinansowania unijnego: - Nie jestem za tym, by dziergać przy tych sprawach z własnych skromnych środków, ale własne środki potraktować jako wkład własny i sięgnąć po środki unijne, szczególnie z tych dotacji, gdzie można uzyskać 80-85% dofinansowania.- Zwrócił uwagę, że wkład własny można uzyskać z czynszu, czy wziąć kredyt, który będzie spłacany z czynszu. - Pałac będzie wyremontowany wcześniej, a ci, co będą korzystali z kubatury, będą wpłacać pieniądze, które zostaną wykorzystane na spłatę kredytu na wkład własny, zaciągniętego na 10-20 lat. Trzeba tak to zbilansować, żeby pałac nie był obciążeniem dla miasta, ale przy okazji na bazie pałacu i wokół niego ludzie mieliby pracę i pieniądze – stwierdził ks. proboszcz.
Podkreślił, że potrzebna jest strategia, przygotowanie się do nowego okresu programowania, by wykorzystać możliwości uzyskania środków unijnych. Przypomniał, że na wspólnej sesji Rady Miasta i Powiatu w sprawie Pałacu, która odbyła się w lutym 2012 roku proponował skorzystanie z funduszy norweskich, które kierowane były do dużych obiektów zabytkowych, ważnych dla kultury polskiej , minimalna kwota to 1 mln euro. Pałac Potockich kwalifikowałby się do tego w pierwszym rzędzie. Mi się wydawało, że to dla Radzynia jakby z nieba spadło – była okazja, by wystąpić o te środki, był czas na przygotowanie wniosków. Wówczas nie skorzystano z tego, widocznie miało to iść w innym kierunku. - Jestem gotów dzielić się swoimi doświadczeniami w pozyskiwaniu środków – zadeklarował ks. Andrzej Kieliszek.
W drugiej wypowiedzi zachęcił do szybkiego opracowania planu zagospodarowania pałacu: wskazania przeznaczenia konkretnych sal, następnie obliczenie sum z dzierżawy, ewentualnie zaplanowanie kwoty kredytu na wkład własny. Zadeklarował - jako administrator historycznego kościoła należącego do zespołu zabytków – partnerstwo we wniosku o dotacje, co podwyższy punktację, przy proporcjonalnej partycypacji parafii w kosztach. - Oprócz promocji ważna jest komunikacja między władzami a mieszkańcami - podkreślił. Radził, by zaczekać na nowy okres programowania i skorzystać ze środków unijnych - Jeśli można uzyskać dofinansowanie w wysokości 80-85%, to po co teraz zaczynać, gdy trzeba zaangażować większość własnych środków? Lepiej sprawę odłożyć i skorzystać ze środków unijnych – tłumaczył ks. A. Kieliszek. Apelował o jedność społeczności Radzynia w dziele zagospodarowania Pałacu: - Niektórzy już mówią: "zobaczymy, czy coś zrobi", "przejął a jeszcze nic nie odnowił". Żeby tak nie było, że jest burmistrz i tzw. "jego ludzie", a naprzeciw społeczeństwo Radzynia. Trzeba, żeby mieszkańcy wiedzieli, co się w tym kierunku robi, żebyśmy z niego mogli być dumni, byśmy mogli się nim chwalić, by przyciągał ludzi.
Kazimierz Domański wyraził zdanie, że z tym zespołem da się wiele zrobić. - Mam pewność, że walczycie o pałac i cel osiągniecie – zwrócił się do Roberta Mazurka oraz skierował kilka pytań do burmistrza - m.in. o plany przeniesienia ROK i MBP do pałacu oraz losy sali konferencyjnej. Podkreślił następnie, że na spotkaniu pojawiło się 4 radnych Rady Miasta i zasugerował, by Rada Miasta jako organ decyzyjny w większym stopniu zajmowała się tematem pałacu.
Odpowiadając na pytania Burmistrz poinformował, że rozważane było przeniesienie ROK do pałacu, ale z tego pomysłu zrezygnowano. Jeśli dojdzie do powrotu Archiwum Państwowego do Pałacu, zajmie ono skrzydło wschodnie z salą konferencyjną, ponieważ ta część nie jest podpiwniczona. Na miejsce spotkań wielu dużych grup – m.in. emerytów środowisk trzeźwościowych wskazał inne możliwe lokalizacje – podziemia Oranżerii czy sale gimnastyczne miejskich szkół.- Jeśli chodzi o Miejską Bibliotekę Publiczną, to wiadomo, że ponad 15 tys. wartościowych woluminów nie zmieściło się w nowej siedzibie, stąd konieczność znalezienia dla niech pomieszczeń. Znajdą dla siebie miejsce w skrzydle wschodnim, po lewej stronie bramy. W przyszłości nie odrzucamy koncepcji, by fragment Pałacu mógłby być przeznaczony na MBP. Taka decyzja nie zapadła, ale przy dobrej woli stron może zapaść – za rok lub dwa – odpowiadał burmistrz.
Adam Świć dyrektor Domu Kultury w Kocku, wyszedł z inicjatywą stworzenia elektronicznego forum, na którym mogłaby być kontynuowana wymiana poglądów, prezentowane koncepcje zagospodarowania pałacu. Ostatecznie to samorząd będzie przez społeczeństwo oceniany za to, co się z pałacem stanie. Podkreślił potrzebę kontaktu ze społecznością Radzynia w trakcie realizacji celu, jakim jest zagospodarowanie pałacu. - Wyborcom trzeba uświadomić, że to nie jest proces na trzy czy cztery lata, tylko długi. Ludzie muszą widzieć, że jest pomysł na pałac i ten pomysł musi się w miarę szybko urodzić, a następnie powinni być na bieżąco informowani o postępach w jego realizacji.
Pomysły mogą być różne – muzeum muzyki, wnętrz pałacowych, kresów wschodnich czy inne - to powinna być instytucja państwowa, polska do której wniesiemy wiano w postaci obiektu remontowanego rok po roku. O jedno zaapeluję – o odwagę, do jakiej zachęcał ks. Kieliszek.
- Aby mieć motywację do pracy, także poświeceń i wyrzeczeń, musimy mieć świadomość, z czym mamy do czynienia – dodała Anna Wasak asystent burmistrza do spraw kontaktu z mediami - a dla mieszkańców naszego miasta Pałac Potockich jest tak oczywistym elementem krajobrazu, że jego widok spowszedniał, że nie zawsze podzielają zachwyt turystów. Tymczasem radzyńska rezydencja Potockich jest wyjątkowa, nie tylko w skali Polski, ale i Europy. Wynika to z faktu, że jako królewszczyzna dostawał się ważnym osobistościom Rzeczpospolitej (od Mikołaja Cebulki – sekretarza Księcia Witolda, przez Mniszchów – wpływowych dworzan ostatnich Jagiellonów, Stanisława Antoniego Szczukę – sekretarza Jana III Sobieskiego po Potockich należących do elity Rzeczpospolitej, którzy stworzyli tu jedno z ważniejszych centrów kulturalnych kraju, a do ich rezydencji zjeżdżali magnaci z całego kraju, by ją zwiedzać, podziwiać i naśladować). Ponadto Radzyń ma swój wyjątkowy klimat – czy czar, skoro był ulubionym miejscem pobytu żony i dzieci Szczuki, a Potoccy, choć mieli wiele majątków rozsianych po Rzeczpospolitej, tu właśnie postanowili stworzyć swe rodzinne gniazdo. To w Radzyniu zgromadzony został księgozbiór pomocny w tworzeniu Konstytucji 3 Maja, tu kwitła muzyka, teatr. - Specjaliści twierdzą, że szanse na przyciągnięcie turystów, a nawet ściągnięcie środków unijnych będą spore, gdy stworzymy tu miejsce indywidualne, niepowtarzalne, mające swe źródło w faktach historycznych. Może warto rozważyć różne aspekty historii tego miejsca – podsumowała A. Wasak.
Robert Mazurek przypomniał o Izbie Pamięci Karola Lipińskiego. - Jest to wspaniała inicjatywa. Należałoby zastanowić się nad jej poszerzeniem i ułatwieniem turystom dostępu – proponował przewodniczący Społecznego Zespołu ds. Zagospodarowania Pałacu Potockich. Zwrócił uwagę, że można byłoby Izbę połączyć z Punktem Informacji Turystycznej i obydwie inicjatywy udostępniać nie w godzinach urzędowania, ale w czasie dogodnym dla turystów i zwiedzających.
Agata Pasek - kierownik Punktu Informacji Turystycznej podkreślała, że interesuje ją aspekt turystyczny, a nie historyczny oraz że konieczne jest wskazanie odbiorcy promocji pałacu: - Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy naszym odbiorcą ma być turysta czy mieszkaniec – i opowiedziała się za tym, by postawić na turystów: - Turysta zostawia pieniądze, a mieszkaniec – nie. Mieszkańcy zostawiają - przepraszam – pety i puste pojemniki metalowe czy szklane.
Gdy z sali padły protesty, odpowiedziała: – Mówię o większości i o tym, czy ktoś zostawi pieniądze czy nie zostawi.
Ponadto podkreśliła potrzebę współpracy, partnerstwa wielu podmiotów:- Co jest potrzebne, żeby powstała dobrze zarządzana turystyka? Potrzebna jest współpraca wielu partnerów, żeby każdy partner osiągnął jakiś zysk. Nie pozwólmy, żeby przez jakieś trudności w partnerstwie to się rozbiło i doszło do etapu ruiny.
Janusz Szymański wspominał ostatnią edycję "Dialogów". Jego uczestnicy – duża grupa osób z różnych stron Polski – po obejrzeniu pałacu pytała, gdzie jest skarbonka, bo chcieli zostawić pieniądze, podczas trwania warsztatów, nawet w nocy, turyści przejeżdżający przez Radzyń zachodzili do Oranżerii, pytali o możliwość zwiedzenia, zakupu informatorów. Przekazał też rewelacyjną informację, dotąd w naszym środowisku nieznaną – o istnieniu planów radzyńskiego barokowego ogrodu w Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu.
Obecna na spotkaniu mieszkanka Radzynia podkreśliła, że przy staraniu się o dotacje, trzeba najpierw ustalić, czy na realizację danej koncepcji dotacje mogą być przyznane. Ponadto zwróciła uwagę, że do prac badawczych i konserwatorskich można wykorzystać współpracę z uczelniami, na których są takie kierunki jak historia sztuki, archeologia,konserwacja zabytków czy architektura. Trzeba wyjść z propozycją do rektorów, gdy ci pomysł zaakceptują, można prowadzić praktyki, studenci dostają projekty na prace magisterskie, uczelnie zaś pieniądze na ich realizację.
Dominika Leszczyńska – przewodnicząca Społecznego Komitetu Rewaloryzacji Zespołu Pałacowo-Parkowego i Staromieścia w Radzyniu Podlaskim mówiła o planach zorganizowania konferencji popularnonaukowej skierowanej do mieszkańców miasta, przy wykorzystaniu środków z Fundacji Inicjatyw Obywatelskich, co pozwoliłoby zapoznać radzynian z walorami zespołu pałacowo-parkowego i zjednoczyć ich wokół idei jego zagospodarowania. Nie udało się w tym roku pozyskać środków, ale przy okazji udało się nawiązać wiele cennych kontaktów w Białymstoku, który przetarł drogę w dziedzinie rewaloryzacji podobnego obiektu, w Warszawie i innych ośrodkach naukowo-badawczych. Będą one wykorzystane w przyszłości. - Chcemy zaprosić praktyków, którzy pracowali np. w Białymstoku, interesują się Radzyniem, chętnie podzielą się swoimi doświadczeniami – mówiła Dominika Leszczyńska. Poinformowała, że obecnie Instytut Sztuki prowadzi badania nad zabytkami naszego powiatu, jego pracownicy są chętni do współpracy. - Zanim dojdzie do napisania wniosku, czeka nas wielka praca – którą musimy podjąć już: zebranie stanu badań, nawiązanie współpracy z Archiwum Państwowym, innymi instytucjami badawczymi, placówkami zagranicznymi, żebyśmy odnaleźli spoczywające gdzieś materiały archiwalne, żeby można było pracować nad strategią długoterminową, niezależnie od działań doraźnych, jakie zostaną podjęte.
Dominika Leszczyńska poinformowała również, że w październiku w Warszawie odbędzie się wielka konferencja architektoniczno-konserwatorska. -Dzięki współpracy z burmistrzem – o Radzyniu też tam się będzie mówiło - dodała. Podkreśliła, jak ważne są tego typu kontakty, by radzyński Pałac Potockich funkcjonował w przestrzeni ogólnopolskiej, by przybywali do nas ci, co mają coś ważnego do powiedzenia. - Pieniądze się znajdą – ważne, żeby nie zabrakło pasji – podsumowała.
Jerzy Woźniak – prezes PEC podkreślił potrzebę stworzenia konkretnego planu pracy,upublicznienia go na forum internetowym, by mieszkańcy Radzynia wiedzieli, co po kolei będzie robione. - Spotkanie otwiera działalność, okazuje się, że jest wiele osób zainteresowanych tematem, co pozwala wierzyć w szeroką współpracę mieszkańców – stwierdził J.Woźniak.
Jakub Jakubowski wyraził nadzieję, że podejmowane działania będą nowatorskie i innowacyjne oraz unikatowe - na miarę Muzeum Powstania Warszawskiego, bo to zwiększa szanse na uzyskanie funduszy unijnych, przyciągnie turystów i pozwoli na pomnożenie zysków: - Każda złotówka, którą wykładamy na stół, musi mieć odzwierciedlenie nie tylko w złotówce, która się zwróci, ale jeszcze się narodzi. Podkreślił, że zadania muszą być przypisane do konkretnych osób, które będą za to odpowiadały. - W drodze konsultacji można opracować 2-3 koncepcje, jedna z nich może być wybrana w drodze referendum przez społeczność, ale ktoś musi za to odpowiadać imieniem i nazwiskiem, aby się czuł w 100% odpowiedzialny i żeby włożył w to 100% energii.
- Nie tylko opracowanie koncepcji długoterminowej – na kilka, kilkanaście lat, ale pewne działania już muszą zostać podejmowane - może jest to zburzenie ścianek działowych.
Robert Mazurek w podsumowaniu wyraził zadowolenie z przebiegu spotkania: - Jestem zbudowany. Radzyń ma szczęście do osób aktywnych, angażujących się w sprawy społeczne. Zechcemy korzystać ich z pasji i zaangażowania.
Przewodniczący zapowiedział, że materiał zostanie upubliczniony i stworzone będzie internetowe forum, gdzie internauci będą się wymieniać poglądami.
Za udział w spotkaniu i wyrażone opinie dziękował również burmistrz Jerzy Rębek: - Propozycje, jakie dziś padły, będą pomocne w opracowaniu planu zagospodarowania pałacu – obiecał. Zapowiedział też, że taki plan zostanie przygotowany w ciągu 2 miesięcy.