Jeszcze w tym roku przeprowadzony zostanie remont budynku przy ul. Warszawskiej 5A, w którym znajdował się w czasie okupacji areszt Gestapo, a w czasach stalinowskich - wiezienie Urzędu Bezpieczeństwa. Kolejnym krokiem będzie urządzenie w tym miejscu placówki muzealnej poświęconej ofiarom dwóch XX-wiecznych totalitaryzmów: niemieckiego nazizmu i komunizmu. Jednym z jej j elementem będą prawdopodobne odkryte niedawno na dziedzińcu macewy.
Niepokaźny barak położony przy ul. Warszawskiej 5a w Radzyniu to wyjątkowe miejsce w skali regionu, może jedno z niewielu takich w kraju. Budynek jest świadkiem tragedii tysięcy osób, którym najpierw Niemcy, a potem komuniści zgotowali piekło na ziemi. W piwnicach, w których znajdowały się cele aresztu, zachowały się oryginalne drzwi z judaszami, a na ścianach do dziś widnieją inskrypcje wyryte przez więźniów, pochodzące z okresu, gdy znajdowało sie tam więzenie UB.
Od ponad 70 lat podejmowane były inicjatywy, mające na celu godne upamietnienie tego miejsca. Jednak dopiero obecna ekipa kierowana przez burmistrza Jerzego Rebka podjęła ten temat. W 2016 roku zmieniono tablicę, która przez wiele lat zawierała kłamliwy napis, jakoby przetrzymywani i mordowani byli tu jednie więźniowie Gestapo. W maju 2018 roku Rada Miasta podjęła uchwałę, która umożliwia stworzenie muzeum przez Radzyński Ośrodek Kultury, a następnie w ramach Nocy Muzeów udostępnione zostaly do zwiedzania dwie cele z inskrypcjami więźniów.
Główny problem z tworzeniem muzeum polegal na tym, że w obiekcie należącym do zasobów Zakładu Gospodarki Lokalowej do niedawna mieszkało 9 rodzin. Pierwszym krokiem do utworzenia tu placówki muzealnej było przesiedlenie lokatorów do innych lokali. Dzięki staraniom obecnego burmistrza w ciągu ostatnich 2 lat z budynku za pełną zgodą wyprowadziło się stąd 8 rodzin, dla których Miasto znalazło mieszkania zastępcze. Miasto pozyskało też dotację z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w wysokości 105 tys. zł na remont budynku. Do tej kwoty dołoży 45 tys. zł ze środków własnych i w tym roku rozpocznie remont obiektu.
Konieczna jest zmiany poszycia dachu, poprawienie elewacji, doprowadzenie kanału ciepłowniczego z PEC, żeby obiekt nie był ogrzewany piecami węglowymi. Przeprowadzone zostaną prace przywracające pierwotny kształt obiektu (np. usunięcie współczesnej terakoty). Ponadto z budynku trzeba przekwaterować jeszcze jedną osobę, która nadal tam mieszka.
Przy okazji prac porządkowych na dziedzińcu między budynkami przy Warszawskiej 5 i 5A odnalezione zostały żydowskie nagrobki (tzw. macewy). Pochodzą one najprawdopodobniej z radzyńskiego cmentarza żydowskiego. W związku z tym członkowie Instytutu Bronisława Szlubowskiego z prezesem dr. Dariuszem Magierem oraz badaczem kultury żydowskiej dr Alicją Gontarek z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie przeprowadzili wizję lokalną, która potwierdziła, że w różnych miejscach dziedzińca znajdują się żydowskie nagrobki. „Niektóre zachowały w bardzo dobrym stanie (widać inskrypcje nagrobne), ponieważ układano je w całości, nie rozbijając ich; inne są prawdopodobnie w gorszym stanie. Układ widocznych, odsłoniętych nagrobków wskazuje, że wyłożono nimi prawdopodobnie całe podwórze” – czytamy w stanowisku wydanym przez Instytut Bronisława Szlubowskiego.
Znajdujemy tam również informację, skąd nagrobki znalazły się w tym miejscu. „Macewy zostały wykorzystane przez Niemców jako materiał budowlany, służący głównie do utwardzania chodników, dróg i innych obiektów. Była to powszechna praktyka, którą stosowano na terenie całego Generalnego Gubernatorstwa, a proceder ten wpisywał się z w niemiecki plan zmierzający do eksterminacji ludności żydowskiej i zniszczenia wszelkich przejawów jej dorobku kulturalnego”.
16 lipca w Urzędzie Miasta odbyło się spotkanie robocze przedstawicieli Inbroszu z burmistrzem Radzynia sprawie dalszego losu macew. Obie strony były zgodne, co do ch wartości historycznej i kulturowej oraz koniecznosci godnego ich zabezpieczenia.
Jak zapewnia włodarz miasta Jerzy Rębek, zostaną one wydobyte z ziemi, zabezpieczone i zgromadzone w jednym miejscu. Miasto zwróci się do Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie, która opiekuje się radzyńskim kirkutem, z zapytaniem, jaka jest ich decyzja co do miejsca umieszczenia odnalezionych macew. Możliwe jest przeniesienie ich na kirkut lub pozostawienie – przynajmniej części z nich – na miejscu na dziedzińcu powstającego muzeum. Jak twierdzi dr Dariusz Magier obecność macew wpisałaby się w naszą koncepcję utworzenia w tym miejscu muzeum ofiar obu XX-wiecznych totalitaryzmów.
- Obiekt będzie własnością Miasta Radzyń Podlaski, miasto będzie sprawowało pieczę nad Muzeum – informuje burmistrz Jerzy Rębek. - Jednocześnie ze zrozumieniem, szacunkiem i aprobatą przyjmujemy propozycje współpracy Instytutu Bronisława Szlubowskiego w zakresie prowadzenia muzeum, bo im więcej będzie osób kompetentnych, zorientowanych w historii Radzynia i tego miejsca, tym lepiej i dla tego miejsca i dla osób je odwiedzających.
Całość rapostu Instytutu Bronisława Szlubowskiego o odkrytych macewach można przeczytać na stronie http://instytutszlubowskiego.pl/2019/07/zydowskie-nagrobki/#more-1650