Rekonesans archeologiczny w kryptach pod kościołem pw. Świętej Trójcy w Radzyniu Podlaskim prowadziła w dniach 24-27 kwietnia ekipa Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu pod kierunkiem prof. dr hab. Małgorzaty Grupy. To, co tam odnaleźli, określają krótko: - Bezcenne. Materiał jest rewelacyjny. To jest perełka.
Do Radzynia sprowadziła ich informacja, że w jednej z krypt radzyńskiego kościoła znajduje się data 1733 – a jest to rok śmierci żony właściciela Radzynia Stanisława Antoniego Szczuki – Konstancji z Potockich, która do końca życia mieszkała w Radzyniu. Dodatkowym motywem skłaniającym naukowców do zbadania podziemi radzyńskiego kościoła była informacja o wyjątkowych dekoracjach ściennych w krypcie, która znajduje się pod kaplica południową (Pana Jezusa). Informacje te dr Tomasz Dudziński dyrektor Centrum Kultury w Grajewie, członek ekipy - odnalazł w "Wiadomościach Konserwatorskich".
W rekonesansie udział wzięli: dr hab. Małgorzata Grupa, dr hab. Wiesław Nowosad, dr Tomasz Dudziński, doktoranci: Magdalena Majorek, Marcin Nowak oraz student Jakub Michalik. Wcześniej, w latach 2012-14 archeolodzy prowadzili prace w kryptach kościoła w Szczuczynie – głównej siedzibie rodu Szczuków, gdzie pochowany został Stanisław Antoni Szczuka – właściciel Radzynia w latach 1680-1710.
Parafia Trójcy Świętej w Radzyniu Podlaskim uzyskała zgodę Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i Biskupa Siedleckiego na przeprowadzenie prac przygotowawczych i badań archeologicznych wykopaliskowych w kościelnych kryptach. Prace były prowadzone w porozumieniu z proboszczem par. Świętej Trójcy ks. kan. Andrzejem Kieliszkiem.
Miejsce szczególnego pochówku
Pod posadzką kościoła znajdują się 3 krypty grobowe: pod kaplicami Matki Boskiej (północna) i Pana Jezusa (południowa) oraz pod prezbiterium. Wejścia do nich są zamknięte płytami marmurowymi wkomponowanymi w posadzkę.
Badaczy najbardziej interesowała krypta południowa. Po wejściu ocenili, że odbył się tu szczególny pochówek, gdyż miejsce zostało specjalnie przygotowane. Są w niej otynkowane ściany z malowidłami przedstawiającymi charakterystyczny dla baroku taniec śmierci (danse macabre). Po dwu stronach otworu wentylacyjnego namalowane zostały dwa czarne szkielety, trzymające insygnia śmierci: szpadel i kosę oraz klepsydrę i siekierę (ten szkielet ma na czaszce koronę). Na dole widnieje wspomniana data 1733.
- To jest rewelacja! Takie malowidła to perełka - stanowią rzadkość w kryptach grobowych. Niewiele takich się zachowało się w Europie. Krypta została zaprojektowana jako komnata, w której odbywa się taniec śmierci – komentuje prof. Małgorzata Grupa.
Wewnątrz krypty na niskim katafalku z namalowanymi dwiema czaszkami z piszczelami, stoi podwójna trumna dziecięca (jeden z synów Szczuków zmarł w wieku 5 lat na odrę). Za katafalkiem znajduje się jeszcze jedna trumna z nabitymi na niej nitami. Ta jednak nie zachowała się w całości. Na jednej z leżących luzem ścian trumny widać m.in. ułożone z nitów litery K. S. (jak Konstancja Szczuka). Badacze są przekonani, że jest to trumna Konstancji. "Trumna żony Stanisława Antoniego Szczuki, odnaleziona w krypcie 250 km od Szczuczyna!" – głosi tytuł artykułu autorstwa jednego z badaczy radzyńskich krypt – dr. Tomasza Dudzińskiego https://wzasiegu.pl/grajewo. Prof. Magdalena Grupa prawdopodobieństwo, że jej zespół odnalazł szczątki Konstancji Szczuki określiła na 99%.
Wyjątkowe znalezisko wymaga szczególnej troski: prof. Magdalena Grupa sygnalizuje konieczność osuszenia tej części kościoła – powolne, by można było zachować cenne elementy krypty. - Po ich zakonserwowaniu można byłoby miejsce udostępnić do zwiedzania, ale to wymaga czasu i dużych nakładów, zapewnienia spełnienie wszelkich wymogów bhp – dodaje archeolog.
W krypcie pod kaplicą z nagrobkiem Mniszchów
Najwięcej czasu archeolodzy poświęcili na badanie krypty północnej – pod kaplicą z nagrobkiem Mniszchów, który uznawany jest za najwybitniejszy nagrobek manierystyczny w Polsce. Okazuje się, że znajdują się tam liczne zdewastowane trumny i fragmenty trumien oraz porozrzucane szczątki ludzkich szkieletów. Trumny drewniane, w większości są ozdobione przez pomalowanie - głównie na kolor niebieski i czerwony. Na wiekach namalowane są krzyże. Udało się odczytać kilka dat, które koncentrują się w 1. i 2. dekadzie XIX - w latach 1811 - 1828. - Trumny są pootwierane, powywracane, materiał wielokrotnie przemieszczany i przemieszany, szczątki kostne znajdują się w klepisku – opisuje dr. Grupa.
Na pytanie, czy możliwe jest znalezienie szczątków Mikołaja i Zofii Mniszchów, którym zadedykowany jest wyjątkowej klasy artystycznej nagrobek w Kaplicy Matki Boskiej, odpowiada: - W tej krypcie znajdują się pozostałości trumien, które datować możemy na XVIII i XIX wiek. Mniszchowie pochowani zostali w na przełomie XVI i XVII w., nagrobek ma wyraźne cechy renesansowe, o czym świadczy sposób ukazania postaci Mikołaja i Zofii. Ich trumny mogły być wkopane niżej. Poza tym istniała praktyka, że czyszczono miejsce dla następnych, którzy byli bogaci lub znaczący w środowisku, a szczątki poprzedników zbierano i składano do osuariów.
Zdewastowanie trumien i przemieszanie kości może być też dziełem rabusiów, poszukujących biżuterii i innych cennych przedmiotów.
To dopiero początek pracy
W krypcie pod prezbiterium panuje środowisko kwasowe, z powodu którego rozłożyły się kości, ale pozostały ubiory wykonane z jedwabiu. - Barokowe pochówki stanowiły specyficzne przedstawienia teatralne, zwłoki wyposażano w bogate ubiory, w jakich wówczas chodzono – komentuje dr M. Grupa. Za wyjątkowe znalezisko uważa profesor Grupa czechman (ubiór wierzchni szyty z lekkich tkanin, między żupanem i kontuszem) z jedwabnego atłasu oraz pasy z XVIII - kontuszowy i typowy jedwabny, odnalezione w krypcie pod prezbiterium. Jeden z nich jest wielokrotnie łatany, co świadczy o tym, że był długo używany.
Badania rekonesansowe trwały 3 dni. Ale to dopiero początek pracy – może 1% tego, co trzeba zrobić ze znaleziskiem w przyszłości – oceniają archeologowie. Opracowanie znalezionego materiału potrwa kilka lat. - Radzyń ma bogatą historię, działało tu kilka rodów arystokratycznych. - W XVIII w. Radzyń był małą metropolią, centrum kulturalnym, czytelnym punktem na mapie Europy. Odbywały się tu ważne sprawy, przyjeżdżali znamienici goście. Potrzebna jest analiza źródeł, na podstawie których będzie można materiał usystematyzować - zapowiada prof. Magdalena Grupa.
Na razie wypada nam uzbroić się w cierpliwość. Archeolodzy są jednocześnie konserwatorami, więc oczyszczą i zabezpieczą zebrany materiał. Obiecują, że powrócą i pokażą nam, co wydobyli z krypt.
Powrócą może także po to, by dalej badać krypty. - Po wyniesieniu naniesionej ziemi i nagromadzonych śmieci, być może uda nam się znaleźć wiele ciekawych rzeczy, jak to zwykle w takich przypadkach bywa - snuje plany prof. Grupa.
Prof. Wiesław Nowosad zapowiada, że chce się dokładnie przyjrzeć wyposażeniu kościoła, aby znaleźć w nim te cechy, które będą miały charakter identyfikujący – daty, herby, napisy. Pomogą one wskazać fundatora czy twórcę danego elementu wyposażenia kościoła – poszczególnych ołtarzy, kaplic.
Prace archeologiczne pozwolą uporządkować i godnie pochować znajdujące się w kryptach ludzkie szczątki, najprawdopodobniej ludzi zasłużonych dla parafii. Jeśli będą dalsze badania w kościele pod posadzką, może nastąpić rozpoznanie, jaki był układ cmentarza w kościele i jaka jest struktura warstw pochówków w kościele.
Można się spodziewać, że badania podziemi kościoła Świętej Trójcy staną się tematem opracowania naukowego – kolejnego tomu poświęconego Szczukom i Potockim autorstwa prof. Małgorzaty Grupy.