Długo zastanawiałem się, co napisać o wystawie Huberta Pulika, która odbyła się w piątkowy wieczór 8 kwietnia w galerii Oranżeria. Może ktoś posądzi mnie o to, że nie jestem obiektywny opisując tą wystawę, bo z Hubertem znam się można powiedzieć od piaskownicy. Uważam jednak, że była to najlepsza wystawa jaką do tej pory widziałem i pod względem prezentowanych prac jak i pod względem ilości osób, które przyszły obejrzeć prace młodego artysty.
Zbór fotografii został nazwany „Inna rzeczywistość”. Skąd tytuł? Jak wyjaśnia Hubert, biorąc aparat do ręki i wędrując w poszukiwaniu kadru, ma czas na zatrzymanie się i spojrzenie na rzeczywistość trochę jakby z boku. - Codzienność, to ciągły pośpiech. Często nie dostrzegamy tego, co nas otacza. Idąc w plener, mogę zobaczyć ją pod innym kątem niż na co dzień. Te momenty spokoju chcę przekazywać dalej. Sam proces twórczy, chwila w której robię zdjęcie, pracuję przy nim na komputerze, jest bardzo ważny, ale bez możliwości podzielenia się tymi fotografiami szerszemu gronu nie byłoby to stuprocentowe. Cieszę się, że mam tę możliwość, że możecie państwo zobaczyć te zdjęcia i odpowiednio na nie zareagować. To jest dopełnienie tej pracy, w którą wkładam całe serce. Zapraszam na krótką wycieczkę moimi śladami – mówił.
Wpatrując się w prezentowane zdjęcia, widać, że mamy do czynienia z prawdziwą sztuką. W fotografiach dostrzec można emocje, które towarzyszyły artyście podczas wykonywania ujęć. I choć jak twierdzi autor, przygoda z fotografią jest dosyć krótka, to jest niewątpliwie środkiem, który pozwala uzewnętrznić się w 100 procentach.
Podczas wystawy, znajomi jak i przyjaciele zadbali o jeszcze jedną kwestię. Kilka dni wcześniej, Hubert obchodził swoje urodziny. Z tej to właśnie okazji, przygotowano tort oraz odśpiewano gromkie Sto lat!
Wystawę można oglądać do 22 kwietnia. Zapraszamy.