SAM 0151Powszechna Spółdzielnia Spożywców "Społem" w Radzyniu Podlaskim obchodzi 110-lecie. Jest to najstarsza spółdzielnia na Lubelszczyźnie i jedna z najstarszych w kraju. Powstała w warunkach niewoli narodowej, przetrwała zabory, dwie wojny, okres komunizmu i transformacji ustrojowej. - Przeżywała w tym czasie okresy intensywnego rozwoju, ale także zmagania z różnego rodzaju kryzysami i przeciwnościami – mówi Antoni Suszek, prezes zarządu. I dziś, choć czasy dla polskiej spółdzielczości nie są lekkie, ma się całkiem nieźle.

Szkoła jedności i patriotyzmu

Zakładanie spółdzielni traktowano w warunkach niewoli narodowej jako ważne zadanie patriotyczne, w praktyce były one szkołą form społecznego działania i pracy dla innych – tłumaczy Antoni Suszek. - Jej członkowie stanowili grupę występującą razem, jednogłośnie w sprawach społecznych, narodowych i kulturalnych; jedność dawała poczucie siły i wiary w siebie tym, których zaborca gnębił przez dziesiątki lat – podkreśla prezes.

Wprawdzie ruch spółdzielczy na zieniach polskich zaboru rosyjskiego istniał już od roku 1869, jednak dopiero po 1905 mógł się swobodniej rozwijać, przybrał wybitne cechy społeczne, angażowali się w niego duchowni oraz ideowi przywódcy i organizatorzy. Byli wśród nich m.in. Stanisław Wojciechowski, późniejszy prezydent RP, i Stefan Żeromski, pomysłodawca nazwy "Społem".

W tym czasie z inicjatywą założenia w Radzyniu Podlaskim spółdzielni, która przybrała nazwę Radzyńskie Stowarzyszenie Spożywców, wystąpili Paweł Oworuszko, ks. Tadeusz Osiński oraz Adam Żarski, który przez 30 lat pełnił funkcję prezesa. Jak głosił akt założycielski, spółdzielnia powstała "w celu poprawy różnymi środkami i sposobami warunków materialnych oraz charakteru życia członków".

Zaczęło się skromnie: od uruchomienia 4 sklepów zatrudniających 4 osoby. Początki były trudne również z innych względów: spółdzielnia prowadziła jedyny "polski" sklep w mieście. Konkurenci robili wszystko, włącznie z intrygami i szkalowaniem, by odciągnąć kupujących od spółdzielni. Księdzu Eugeniuszowi Pacewskiemu, który namawiał wiernych do korzystania z usług spółdzielni, wytoczyli sprawę o zniesławienie. Kapłan sprawę zresztą wygrał. Spółdzielnia stała się nie tylko formą działalności patriotycznej, ale również "regulatorem cen", o czym przekonywali się kupujący w okresie trudności aprowizacyjnych.

W czasie I wojny światowej Niemcy zabronili działalności spółdzielni, musiała ona funkcjonować nielegalnie jako prywatny sklep Adama Żarskiego. Po odzyskaniu niepodległości Polski, przeżyła swój intensywny rozwój. Nie tylko wzmacniała swoje struktury w mieście ale i rozszerzała swoją działalność na powiat. Oprócz 5 sklepów działających w mieście otwarto 4 filie w czterech sąsiednich miejscowościach oraz hurtownię tytoniu, soli i nafty, uruchomiono 2 piekarnie. Natomiast w 1924 roku wybudowano dom spółdzielczy, w którym do dziś mieszczą się biura i sklepy spółdzielni. Okres jej największego rozkwitu przypadł na dwa ostatnie przedwojenne lata. Liczba członków przekroczyła wówczas 2 tys. Spółdzielcy nie tylko handlowali, ale prowadzili działalność społeczną i oświatową: wspomagali szkolnictwo i parafie przyuczali młodzież do zawodu, udzielali wsparcia ubogim. W trudnych latach okupacji spółdzielnia dawała zatrudnienie młodzieży, ratując ją w ten sposób przed przymusowymi robotami, spółdzielcy byli członkami ruchu oporu, udzielali pomocy przesiedleńcom, więźniom gestapo i ludności żydowskiej.

Katastrofę materialną przyniosły radzyńskiej spółdzielni działania wojenne w lipcu 1944 r., w wyniku których zniszczony został niemal cały jej majątek; ocalała tylko część gotówki ukryta we wnęce muru budynku spółdzielczego. Za te pieniądze dokonano pierwszych zakupów i zaczęto odbudowę spółdzielni.

Powojenne boje o spółdzielnię

Pierwsze lata powojenne wydawały się sprzyjać rozwojowi spółdzielczości. Władza ludowa tolerowała ten jedyny ruch społeczno-gospodarczy przejęty z poprzedniego okresu, ukazując go jako wzór dla tworzącego się handlu państwowego. Jak się okazało, spółdzielcy nie zasypiali gruszek w popiele: już w listopadzie 1944 r. Kongres Spółdzielczy w Lublinie podjął uchwałę o zjednoczeniu ruchu spółdzielczego, w terenie ruch spółdzielczy kwitł,co stało się solą w oku władzy ludowej, dla której dogmatem była wyższość własności państwowej nad spółdzielczą W wyniku "bitwy o handel" w 1948 r. nastąpiła reorganizacja ruchu spółdzielczego, działalność spółdzielczości stała się nieustanną walką o byt. Ograniczano przydziały dla spółdzielców, odbierano spółdzielcom i przekazywano handlowi państwowemu coraz nowe typy sklepów i branże. W 1950 r. związek zmuszony został do zaprzestania prowadzenia działalności gospodarczej, stracił hurt, własne przedsiębiorstwa i fabryki, które powstawały przez lata dzięki gospodarności i zaradności spółdzielców. Mimo tych uwarunkowań w 1956 r. radzyńska spółdzielnia, funkcjonująca wówczas pod nazwą Powszechnej Spółdzielni Spożywców, posiadała 32 sklepy, 7 kiosków, 3 zakłady gastronomiczne, piekarnię, masarnię, wytwórnię wód gazowanych. W latach 1959-76 modernizowano stare placówki i budowano pawilony handlowe, otwierano nowe sklepy. Prowadzona była również działalność społeczno-samorządowa i kulturalna, która koncentrowała się w ośrodku „Praktyczna Pani”, gdzie organizowano kursy, szkolenia, usługi krawieckie i fryzjerskie, pomoc dzieciom w nauce.

Następny zakręt w historii spółdzielni przyniósł rokm1976, kiedy przeprowadzono reorganizację handu wewnętrznego.