Kilka dni przed sesją z 18 czerwca do przewodniczącego Rady Miasta wpłynęło pismo od mieszkańców ul. Podlaskiej. Adam Adamski poinformował, że otrzymał je już po ustaleniu porządku obrad i rozesłaniu go do radnych, a Starostwo Powiatowe - właściciel drogi - nie wystąpiło dotąd z konkretnym wnioskiem w tej sprawie. - Pismo mieszkańców przekazałem - według kompetencji do Starostwa Powiatowego w Radzyniu z prośbą o jego realizację. Jeśli wpłynie do Rady Miasta konkretna propozycja od właściciela drogi, jakim jest Powiat, w sprawie wspólnej inwestycji z podaniem zakresu prac, wartości inwestycji i propozycji udziału Miasta, zostanie w odpowiednim czasie przygotowany projekt uchwały i podejmiemy stosowne decyzje - zapowiedział przewodniczący.
Na wniosek radnej Bożeny Lecyk, Adam Adamski odczytał pismo mieszkańców Podlaskiej, gdzie napisano m.in.: "W związku z wystąpieniem starosty i propozycją przebudowy ulic Sitkowskiego, Męczenników Podlaskich i Podlaskiej my, mieszkańcy ww. ulic żądamy, aby na sesji Rady Miasta zaplanowanej na 18.06.2015 r. Rada Miasta zadecydowała o przystąpieniu do projektu".
Bożena Lecyk wnioskowała dalej, żeby po wpłynięciu konkretnej propozycji ze strony Starostwa została podjęta deklaracja w tej sprawie.
Adam Adamski przypomniał, że starosta Lucjan Kotwica, który przybył na sesję Rady Miasta 2 czerwca twierdził, że modernizacja ulicy Podlaskiej może być wspólną inwestycją Powiatu, Miasta i Gminy Radzyń. - Rozmawiałem z wójtem Wiesławem Mazurkiem i on twierdzi, że żadnych rozmów ze strony Starostwa na ten temat nie było - dodał przewodniczący.
- Żeby podjąć uchwałę czy jakąś decyzję, musimy wiedzieć, jaki jest zakres prac, znać wartość inwestycji, wiedzieć, jaka jest propozycja ze strony powiatu, jaki ma być udział procentowy Miasta w inwestycji. Bez takich danych trudno jest głosować, nie możemy wystawiać czeku in blanco. Dopiero gdy one do Rady wpłyną, będziemy mieli możliwość podjęcia decyzji - wyjaśniał Adam Adamski. - Powiat ma swoje zadania i dochody oraz dotacje na te zadania. My dysponujemy swoim budżetem, staramy się wypełniać swoje zadania.
- Zgadzam się, że nie możemy głosować przy braku konkretów - powiedziała radna Bożena Lecyk i zgłosiła wniosek, by deklarację o udziale w programie radni podjęli, gdy wpłynie wniosek ze Starostwa.
- Wydaje mi się, że nie powinniśmy przerzucać się czyja to jest droga - odpowiedział radny Marek Zawada.
- Nasi mieszkańcy korzystają z tych ulic. Są to inwestycje potrzebne. Wydaje mi się, że starosta wystąpił w interesie publicznym i z intencją, że ten projekt ma bardzo duże szanse na powodzenia. Deklaracja jest deklaracją, można się z niej wycofać - mówił radny.
- Nie możemy dopuścić do takiej sytuacji, że będziemy realizować nie swoje zadania - stwierdził z kolei radny Robert Mazurek, który optował za rozdziałem kompetencji Miasta i Powiatu, do którego należą nie tylko drogi, ale i szpital. - Przychodzi do nas ktoś, kto chce, żeby mu pomóc wyremontować jego własność. Nie możemy dopuścić do takiej sytuacji, bo za chwilę przykładowo przyjdą do nas pielęgniarki, które powiedzą, że pracują w szpitalu na terenie miasta i leczą się w nim mieszkańcy Radzynia, dlatego zechcą wyremontowania szpitala, czy zażądają od Miasta podwyżek. - Jeśli przyjdzie do takiej sytuacji, że będziemy głosowali, czy remontować ulicę Warszawską czy Podlaską, to ja będę przeciwny jednej i drugiej ulicy, bo to nie są nasze drogi - na te słowa żywo zareagowali mieszkańcy przybyli na sesję, przypominając, że są mieszkańcami miasta, tu płacą podatki. - W żadnym momencie nie powiedziałem, że ulica Podlaska nie leży w Radzyniu, że nie mieszkają tam radzyniacy, tylko że organem odpowiadającym za ulice Podlaską jest Starostwo, tak jak Starostwo odpowiada za szpital - odpowiedział radny Robert Mazurek. - Nie możemy dopuścić do sytuacji, gdy przychodzi do nas grupa z żądaniami, które powinny być kierowane do kogoś innego. W Radzyniu jest wiele ulic należących do Miasta, za które Miasto odpowiada i które wymagają równie pilnych interwencji: Lendzinek, Polna, Brzostówiecka i inne. Dlatego uważam, że powinniśmy czekać, aż wpłynie do nas konkretna oferta ze Starostwa, wówczas pochylimy się nad propozycją, wtedy będziemy decydować.
Dotychczasową dyskusję podsumował burmistrz Jerzy Rębek: - Gdy obserwujemy tę sytuację, to nasuwa się myśl: Czyżby został osiągnięty cel – cel, którym jest wzniecenie niepokoju? Tak nie można rozmawiać. Nie wolno postawić Rady Miasta pod ścianą. - I dalej apelował: - Nie dajmy się poróżnić, bo takie słowa i emocje, jakie nam towarzyszą, niczego nie załatwią. Przyszedłem na ten urząd za państwa również przyzwoleniem, by realizować cel publiczny, pracować na waszą rzecz. Zamierzam to realizować. Ale krok po kroku.
Przypomniał, że realia w mieście są takie, że przez wiele lat budownictwo drogowe było zaniedbane. - Rzeczywistość jest taka, że w mieście jest kilkanaście kilometrów dróg, które się nie nadają do normalnego użytkowania – następnie stwierdził, że dyskusja jest bezprzedmiotowa, bo cała inicjatywa Powiatu została zgłoszona za późno: - Nie jest możliwe wykonanie projektów do przewidzianego terminu 15 września 2015 roku. Takie prace trwają rok, dlatego tego typu inicjatywę trzeba zgłaszać z co najmniej rocznym wyprzedzeniem. Ani ul. Podlaska, ani Warszawska w tym roku nie zostanie zgłoszona, ponieważ nie zostały wykonane żadne prace przygotowawcze. Nic nie zostało dotychczas przygotowane.
Burmistrz przypomniał, że powiat istnieje kilkanaście lat, w tym czasie powstały piękne ciągi drogowe w różnych miejscach powiatu, ale w Radzyniu nic nie zostało wykonane.
- Dla Państwa nie jest to zrozumiałe: ta droga jest powiatowa, ta miejska - a przecież wszyscy nimi jeździmy. Mieszkańcy mają wrażenie, że za to, co jest na terenie miasta, odpowiedzialny jest burmistrz. Tymczasem na utrzymanie dróg określonych jako powiatowe, pieniądze otrzymuje Powiat.
Przytoczył też drugi argument: - Trudno Radzie Miasta przyjmować zobowiązującą deklarację także z tego względu, że jest wieloletni plan finansowy, który opracowali nasi poprzednicy. Nie możemy tego lekceważyć.
Burmistrz Jerzy Rębek złożył deklarację, że spotka się ze starostą w celu rzeczowego omówienia tematu dróg - szczególnie dwóch ciągów drogowych, które wywołują kontrowersje i niepotrzebne emocje. - Zależy nam na porozumieniu, wykorzystaniu szans. Jesteśmy w stanie się domówić, żeby tylko była dobra wola.
Dodał, że trwają prace nad modyfikacją budżetu Miasta. - Tegoroczny budżet jest taki, że wystarczy ledwo na przeżycie, m.in. dlatego, że wydatki przewyższają o 1,5 mln zł dochody - taka jest rzeczywistość. Dlatego podchodzę do tego z pełną odpowiedzialnością: pierwszym zadaniem jest zrównoważenie budżetu, a kolejnym etapem będzie planowanie realnych inwestycji. Na pewno nie zostaniecie pominięci, zlekceważeni czy odrzuceni - zwrócił się do obecnych na sali mieszkańców ul. Podlaskiej. - Na ten czas możemy posypać drogi tłuczniem skalnym - i to nie do końca, bo na nic innego nas w tej chwili nie stać. Przykro mi, że to państwo słyszycie z naszych ust, ale taka jest rzeczywistość.
Radna Bożena Lecyk tłumaczyła, że nie było niczyją intencją wzniecanie niepokojów. - Dziękuję za deklarację, że pan będzie rozmawiał ze starostą. Nikt nie oczekuje cudów, budżet jest napięty, nawet na minusie - proszę o przeanalizowanie i danie odpowiedzi staroście, czy nas na to stać czy nie. Może Starostwo zechce to zrealizować własnymi środkami. - Mówmy prawdę: w tym roku inwestycja jest niemożliwa, ale nie zamierzamy z tego zupełnie rezygnować: chcemy korzystać z zewnętrznych środków, choć jest ich coraz mniej. Jednak to musi być proces przygotowany, najlepiej z rocznym wyprzedzeniem - odpowiedział burmistrz Jerzy Rębek.
- Wiemy, jaki jest budżet, nie chcieliśmy robić rabanu. Chodzi o to, że chcieliśmy się przypomnieć, nic więcej - dodał obecny na sesji Rady Miasta mieszkaniec ulicy Podlaskiej.
Zdjęcia: Karol Niewęgłowski, Radzyński Ośrodek Kultury.