Podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miasta 27. lutego radni zadecydowali o podwyżce cen za odpady komunalne w Radzyniu. Za śmieci segregowane mieszkańcy będą od kwietnia płacić 9 zł, za niesegregowane – 18 zł.
Burmistrz wymienia trzy powody zmiany stawek: podwyżki cen za odpady komunalne w ZZOK w Adamkach, znaczny wzrost ilości odpadów na terenie miasta oraz nieprzestrzeganie zasad ich segregowania, co spowodowało duży deficyt środków, a także niskie stawki obowiązujące dotychczas w Radzyniu. - Działania te mają na celu zracjonalizowanie gospodarki odpadami – podsumowuje włodarz miasta.
Ponadto zostały uproszczone zasady naliczania opłat od firm. Zamiast osobnych kwot za poszczególne frakcje odpadów segregowanych wprowadzono stawkę ujednoliconą na odpady segregowane.
Wprowadzone podwyżki cen na odpady komunalne w Adamkach – według prognoz - wygenerują wzrost opłat o ok. 200 tys. zł rocznie.
W minionym roku wystąpił deficyt środków w wysokości ok. 365 tys. zł, co oznacza, że o tyle mniej pieniędzy wpływało na zagospodarowanie odpadów od mieszkańców i podmiotów gospodarczych, niż wyniosły rzeczywiste koszty. Różnica musiała być w 2016 roku pokryta z budżetu miasta.
Ten wzrost kosztów spowodowany był przez dwa czynniki: niespodziewany wzrost ilości odpadów oraz niesolidność niektórych środowisk, które deklarowały oddawanie śmieci segregowanych, a oddawały śmieci niesegregowane.
Temat ten był poruszany na sesjach oraz odrębnych spotkaniach od czerwca ubiegłego roku. - Zorganizowana była akcja informacyjna – od lipca 2016 roku było rozdanych wiele materiałów ponownie tłumaczących i ilustrujących zasady segregacji odpadów. Mobilizowaliśmy osiedla i wspólnoty mieszkaniowe, m.in. do odpowiedniego zorganizowania segregacji śmieci – żeby były odpowiednie pojemniki, altany. Apelowaliśmy do indywidualnych dostarczycieli odpadów komunalnych. Nie dało to jednak zdecydowanej poprawy sytuacji - ocenia włodarz Radzynia.
- Jest zasada wynikająca z ustawy, która mówi, że Miasto nie ma prawa zarabiać na gospodarce odpadami, ale też nie ma prawa przyjmować na siebie tych kosztów. Suma środków zebranych z tytułu składek powinna być równa kosztom, jakie ponosimy z tego tytułu – tłumaczył burmistrz Jerzy Rębek.
W sumie należało się liczyć z tym, że przy poprzednich stawkach niedobór środków na zagospodarowanie odpadów komunalnych z powodu podwyżki cen przez ZZOK i zwiększanie się ilości odpadów wyniesie około 500 tys. zł rocznie.
Burmistrz wskazał też, że stawki za zagospodarowanie odpadów komunalnych dla mieszkańców, jakie obowiązywały w Radzyniu do marca 2017 (7 zł za odpady segregowane i 14 za niesegregowane) były najniższe w subregionie. W Parczewie obowiązują stawki: 10 i 24 zł, w Łukowie 10 i 17 zł, w Białej Podlaskiej 8 zł i 20 zł.
W związku z tym Miasto jest zmuszone do zracjonalizowania kosztów zagospodarowania odpadów komunalnych.
- Po podwyżce cen Miasto nie będzie zarabiało – stawki zostały tak ustalone, by pokrywały rzeczywiste koszty zagospodarowania odpadów. Jednocześnie nie mamy prawa ciągle do odpadów dopłacać, bo nie będziemy mieli pieniędzy na inne działania, w tym na tak wyczekiwane przez mieszkańców inwestycje – komentuje burmistrz Jerzy Rębek.
Według prognozy, przy zaproponowanej podwyżce wpływy od mieszkańców i firm powinny się zbilansować z wydatkami ponoszonymi na zagospodarowanie odpadów komunalnych.
Argumenty włodarza Radzynia spotkały się ze zrozumieniem większości radnych Rady Miasta.
Podczas sesji Rady Miasta Inspektor Wydziału Gospodarki Mieniem Komunalnym Piotr Tarnowski przedstawił prezentację, która ilustruje powyżej przytoczone dane. Można się z nią zapoznać poniżej.