Olbrzymie zadłużenie, pusta kasa to nie wszystkie trudności, z jakimi przychodzi się mierzyć nowym władzom miasta. Obecny burmistrz Jerzy Rębek niejednokrotnie sygnalizował, że w odziedziczonym po poprzedniku budżecie dochody są zawyżone, niemożliwe do zrealizowania. Po półroczu zaprezentował sytuację miasta i jej przyczyny na sesji Rady Miasta, która odbyła się 28 sierpnia. Mówił także o podjętych środkach naprawczych.
Miasto żyło na krechę
- W ciągu pierwszego półrocza udało się dokładnie rozpoznać sytuację budżetową – stwierdził na wstępie włodarz miasta. Dodaje, że realizowany w 2015 roku budżet został przygotowany przez poprzednią ekipę, obecne władze mogły wprowadzić jedynie kosmetyczne zmiany. Niestety, potwierdziły się obawy, jakie burmistrz sygnalizował na początku kadencji. Pierwszy problem to olbrzymie zadłużenie, w jakie miasto popadło w latach 2010-2014.
Jeszcze w 2009 roku było ono bezpieczne - wynosiło 1,21 mln zł, zaciągnięto wówczas kredyt w wysokości 269 tys. zł. Dramatyczne zadłużanie miasta rozpoczęło się w 2010 roku. W latach 2010-2014 miasto wzięło w sumie 37,506 mln zł kredytu. W tym czasie dokonano sprzedaży mienia za 7,944 mln zł. Zatem łączna kwota uzyskana ze sprzedaży i kredytów to: 45,452 mln zł. W tym czasie na inwestycje wydano ze środków własnych 30,643 mln zł. Pozostaje więc ponad 14,807 mln zł. Na co poszły te pieniądze – prawie 15 mln zł, a więc suma przewyższająca wysokość długu miasta? - Ta kwota nie ma precyzyjnego wyjaśnienia. Nie zostały wydane na inwestycje, więc na co? Na oświatę, czy na wydatki bieżące,, może na finansowanie zbędnych, dublujących się etatów, może na inne często nieuzasadnione wydatki związane z finansowaniem jednostek miasta? - stawiał pytania na sesji Jerzy Rębek.
- Budżet miejski został w poprzednich latach doprowadzony do sytuacji dramatycznej, wręcz niebezpiecznej. Obecnie miasta nie stać na spłatę kredytów z dochodów własnych, bo są one niewystarczające. Miasto musi zaciągać kredyty, by realizować zadania inwestycyjne, ale – wyjaśniał burmistrz.
Okazało się, że w budżecie zaplanowano kwotę 2,74 mln zł z tytułu sprzedaży mienia, jednak zrealizowano ją na poziomie 3,8%. W sierpniu miał się odbyć przetarg na 6 nieruchomości – jednak nikt do niego nie przystąpi. Powodem może być zbyt wysoka cena wywoławcza. W kilku pozycjach budżetu wpływy okazały się zdecydowanie niższe od zaplanowanych: dywidendy firm komunalnych - o 200 tys. zł, z opłaty targowej - 50 tys. zł, w opłatach adiacenckich i planistycznych wpływy były mniejsze od planowanych o 93 tys zł. Skutek? - Obecnie miasto nie dysponuje żadnymi wolnymi środkami. Tymczasem MOPS potrzebuje 100 tys. zł, niedobór w MOSiR-ze wynosi 300tys. zł. Łącznie jest to kwota ok. 3,5 mln zł – takiego można się spodziewać niedoboru środków na koniec 2015 roku – informował burmistrz.
Do zakończenia roku pozostały jeszcze 4 miesiące. -W tym czasie zostaną przedstawione do sprzedaży inne nieruchomości, będą kolejne przetargi we wrześniu i następnych miesiącach, jednak najprawdopodobniej nie zrealizujemy dochodów w takiej wysokości, jak zaplanowano w budżecie. Prawdopodobnie jedynym wyjściem będzie kolejny kredyt, którym będziemy mogli zamknąć rok budżetowy – podsumował Jerzy Rębek.
Działania naprawcze
- Nie załamaliśmy rąk, podjąłem działania naprawcze, które są realizowane. Konieczna jest wprowadzenie racjonalizacji wydatków. Zaciąganie kredytów jest ostatecznością – stwierdził dalej burmistrz.
Przypomniał, że niemal od pierwszych tygodni kadencji podejmowane były działania mające na celu uzdrowienie finansów miasta, ale ich efekty będą odczuwane dopiero w przyszłym roku.
Wśród podjętych metod naprawczych włodarz miasta wymienił wprowadzenie innych niż dotychczas sposobów wydatkowania środków finansowych. - Dokonałem redukcji zatrudnienia w samym Urzędzie Miasta, w ROK, dokonałem restrukturyzacji Straży Miejskiej, przeprowadziłem zmiany na stanowiskach dyrektorów jednostek miejskich, dzięki czemu mam nadzieję na racjonalizację wydatków – wymieniał Jerzy Rębek. Wyjaśnił, że podejmowane decyzje były efektem przeprowadzonych audytów, które pozwoliły rozeznać sytuację panującą w tych jednostkach. - To jest podstawowy kierunek. Nie wykluczam dalszych działań restrukturyzacyjnych. Nie możemy zaciągać kredytów na bieżące utrzymanie miasta. Na przejedzenie nie możemy sobie pozwolić, to jest wykluczone – zapowiedział następnie: - Musimy doprowadzić do takiej sytuacji, by w przyszłym roku i w latach następnych budżet będzie zrównoważony po stronie wydatków i dochodów. Być może będą to trudne i bolesne działania, ale nie ma innej drogi. Kiedy odzyskamy tę równowagę, być może przystąpimy do kolejnych prób uzyskania kredytów na cele inwestycyjne, bo takie działania uznaję za uzasadnione.