bio3- Zwrócę się z wnioskiem do parlamentarzystów o ponowne przeanalizowanie Ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach; będę wnioskował o racjonalizację przepisów i powrót do zapisu sprzed roku, który umożliwiał samorządom decydowanie o ilości odpadów oddawanych w ramach miesięcznej opłaty. Nie można karać mieszkańców za nielogiczność niektórych rozwiązań prawnych - zapowiedział burmistrz Jerzy Rębek.

Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach została znowelizowana 6 września 2019 r. i obowiązuje od 1 stycznia 2020 r. Zmiana polega m.in. na tym, że zniesiono uprawnienia samorządów do ograniczania ilości odbieranych odpadów bio (pozostawiając zapis o ograniczonej ilości odbieranych odpadów budowlanych, opon i gabarytowych).
W związku z lawinowym wzrostem ilości bioodpadów oddawanych przez mieszkańców, co do listopada kosztowało Miasto dodatkowe 250 tys. zł, w połowie października burmistrz Jerzy Rębek opublikował obwieszczenie o ograniczeniu odbioru odpadów zielonych do sześciu 120-litrowych worków miesięcznie.

Radzyń jest specyficznym miastem – o tradycjach rolniczych. Oprócz ścisłego centrum, gdzie znajdują się domy wielorodzinne czy niewielkie posesje, mamy w niedużej odległości rozległe obrzeża z wieloma dużymi, kilkunasto-, a nawet kilkudziesięcioarowymi posesjami - najczęściej pięknymi, zadbanymi. Są nie tylko dumą właścicieli, ale i współtworzą klimat miasta. Tak jest na wielu ulicach: Zielonej, Powstania Styczniowego, Partyzantów, Polnej, Leśnej, Międzyrzeckiej, Nadwitniu, Płudzińskiej, Brzostówieckiej, Poziomkowej, Morelowej, Truskawkowej, Poziomkowej, Malinowej, Wiśniowej, Porzeczkowej, Czereśniowej, Klonowej, Akacjowej, Dębowej… Choć panują tam wręcz wiejskie klimaty, jednocześnie leżą na terenie miasta i objęte są miejskim zagospodarowaniem odpadów.
W dużych miastach dominuje zabudowa wielorodzinna, a posesje przy budynkach jednorodzinnych są zazwyczaj niewielkie. Te proporcje sprawiają, że problem odpadów zielonych nie jest tak drastyczny jak w warunkach Radzynia, koszty się inaczej rozkładają.

W poprzedniej wersji Ustawy o zagospodarowaniuistniał zapis uprawniający samorządy do ograniczania ilości odpadów zielonych, oddawanych w ramach opłaty obowiązującej wszystkich mieszkańców. Po zmianie zapisu, w ramach miesięcznej opłaty (w Radzyniu jest to 20 zł od osoby), samorząd ma obowiązek odebrać wszystkie odpady. Na bardzo dużej posesji odpadów zielonych - skoszonej trawy, liści, gałęzi (nie licząc kuchennych) – powstaje w sezonie nawet 2-3 tony. To dodatkowy koszt ok. 1000-1500 zł od jednej dużej posesji (zagospodarowanie jednej tony to 530 zł).
W tym roku, w związku z drastycznym wzrostem odpadów oddawanych z dużych posesji, Miasto z własnych środków musiało dopłacić do zagospodarowania odpadów 250 tys. zł. O tyle koszty zagospodarowania odpadów przewyższyły składki mieszkańców na ten cel. To olbrzymie pieniądze, które w kryzysowym czasie pandemii bardzo by się przydały na inne cele.
W związku z tym burmistrz Radzynia zwrócił się do mieszkańców Radzynia z apelem o zagospodarowywanie odpadów zielonych - skoszonej trawy, liści poprzez ich kompostowanie na własnych posesjach. To niewielki wysiłek i niewielki koszt, a duży pożytek. Można wygospodarować ok. 6-8 m2 na działce, zbudować ogrodzenie metrowej wysokości, założyć tam kompostownik, gdzie bez problemu zmieści się każda ilość trawy i liści, a po roku uzyskamy doskonały, naturalny nawóz, który można wykorzystać do wzbogacenia gleby pod ekologiczną uprawę warzyw, owoców, kwiatów, a nawet – trawy na własnej działce. Można też go użyczać sąsiadom czy działkowcom.
Burmistrz nie jest gołosłowny. - Mieszkam w domu na dużej posesji, nie oddaję ani kilograma bioodpadów, wszystko kompostuję na własnej działce. Także odpady kuchenne w termokompostowniku – mówił na sesji Rady Miasta. Dodał, że postępuje tak, m.in. dlatego, że nie chce obciążać kosztami mieszkańców miasta, którzy nie mają działek albo mają maleńkie. Jeśli sytuacja się nie poprawi, będzie musiała być podniesiona opłata śmieciowa da wszystkich mieszkańców. - Ponośmy koszty w sposób proporcjonalny, sprawiedliwy. Nie jest sprawiedliwe, gdy ktoś płacąc 20 zł od osoby za miesiąc, oddaje za kilkaset złotych miesięcznie samych odpadów zielonych, nie licząc innych frakcji. I za to muszą płacić pozostali mieszkańcy.