0188Jubileuszowe, bo już 20. "Radzyńskie Spotkanie z Podróżnikami" odkryło przed radzyńskimi miłośnikami podróży kolejne, niezwykłe miejsce na ziemi. Dubaj – bo o tym mieście opowiadał Jacek Pałkiewicz 7 maja w sali konferencyjnej Urzędu Miasta – to zbudowane w ciągu kilkudziesięciu lat na pustyni futurystyczne miasto bardziej przypominające obrazy z filmów science fiction niż rzeczywiste krajobrazy miejskie.

Co krok cuda architektury i rekordy Guinnessa. W dodatku oszałamiający luksus – jak w baśniach z Dalekiego Wschodu. Przepych Dubaju to zatem rzeczywistość czy czy baśń? Okazuje się, że baśniowa rzeczywistość - ale nie dla wszystkich. A czasem rodzi skojarzenie z kolosem na glinianych nogach.

Spotkanie Jacka Pałkiewicza z mieszkańcami miasta rozpoczęło się jak zwykle na Skwerze Podróżników, gdzie witało go spore grono radzynian z organizatorem spotkania Robertem Mazurkiem, wiceburmistrzem Radzynia Tomaszem Stephanem oraz przewodniczącym Rady Miasta Adamem Adamskim.

Robert Mazurek przedstawił gościa i podkreślił, że jest to jubileuszowa – 20. już edycja "Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami", które odbywają się regularnie od 5 lat. Dziękował wiernym bywalcom imprezy. Podróżnika powitali również Tomasz Stephan oraz Adam Adamski. Przewodniczący Rady Miasta wyraził satysfakcję, że obecność Jacka Pałkiewicza pozostawi w Radzyniu trwały ślad w postaci tabliczki wśród "gwiazd podróżniczych". Przyznał, że w rozmowie z podróżnikiem znaleźli wspólny temat: obaj mieszkają w małych miasteczkach, bo odpowiada im ten klimat i że zna Bassano del Grappa, położone na północ Włoch, gdzie mieszka Jacek Pałkiewicz. - Dobrze się czuję w małym mieście, bo moje miasteczko we Włoszech jest zbliżone do waszego. Tu wszystko jest bardziej ludzkie, bliskie serca - podzielił się też swoim skojarzeniem Skweru Podróżnika z hollywoodzką Aleją Gwiazd.

W sali konferencyjnej Urzędu Miasta Jacek Pałkiewicz nie krył satysfakcji z dużej liczby słuchaczy. - Nie spodziewałem się tak dużej frekwencji. Gdyby takich Robertów było tu 5 lub10, to byłby jeszcze większy rozmach w działalności kulturalnej i społecznej.

Dubaj to bogactwo i przepych

- Dubaj to termin, który 20 lat temu był nieznany, dziś nie ma miejsca na świecie, gdzie na dźwięk tej nazwy nie otwierają się buzie ze zdziwienia i zachwytu. Dubaj to bogactwo, przepych jak z innego świata – rozpoczął swą opowieść Jacek Pałkiewicz o mieście, które odwiedził 3 lata temu i do którego nigdy już nie wróci. Chyba że zaryzykowałby 7 lat więzienia za odkrycie drugiej twarzy bajecznej metropolii.

Sam preferuje inne klimaty: otoczenie przyrody, kontakt z ludźmi. Wyprawa do świata niewyobrażalnego luksusu to prezent dla żony i rekompensata za 37 znoszenia podróżniczej pasji męża, co skazywało ją na długie okresy samotności.

Pobyt w Dubaju był elementem trwającej 1,5 roku wyprawy życia, która wiodła przez daleką Azję – od Szanghaju w Chinach, przez Birmę, Laos, Bali. - Postanowiłem pojechać do świata, który mnie fascynował, i zakończyć podróż w Dubaju. Musiało wszystko – ze względu na żonę - być na poziomie 5-gwiazdkowym.

Jacek Pałkiewicz prezentował charakterystyczne panoramy z drapaczami chmur, w tym tak charakterystycznymi obiektami jak najwyższy budynek świata Burdż Chalifa (828 m) czy Burdż al-Arab w kształcie żagla. Na tle błękitu, purpury nieba o zachodzie słońca, tonące we mgle...

Budynek-żagiel to jedyny w świecie hotel 7-gwiazdkowy. 75% hoteli ma 5 gwiazdek. Można w nich zamieszkać np. w 170-metrowym, 2-kondygnacyjnym apartamencie, a jeśli to nie wystarcza, hotel oferuje np. królewski apartament 700-metrowy z trzema kondygnacjami. W związku z tym, że od połowy kwietnia do października panują tam upały z temperaturą 40-50 stopni, w tym czasie można w hotelach zakosztować bajecznego luksusu za mniejsze pieniądze.

Dubaj pokazuje, jak można wznosić najwyższe drapacze chmur na piasku, ale również - na wodzie. Słynne są dubajskie sztuczne wyspy w kształcie palm, które tworzą osobne dzielnice miasta czy kompleksy budynków.

Inne slajdy przypominały baśń o sezamie. - Złoto, złoto, wszędzie złoto. Każdego dnia w Dubaju sprzedaje się 200 kg złota. Na bazarze w dzielnicy bazarowej znajduje się kilkaset stoisk ze złotem – wcale nie tańszym niż w Europie. Za wyroby z kolorytem miejscowym płaci się dużo więcej niż w Europie – wyjaśniał Jacek Pałkiewicz.

Kto urodził się w Dubaju, dobrze mu się wiedzie

Kto urodził się w Dubaju, z samego tego faktu jest bajecznie bogaty. Nie musi pracować do końca życia, ma zabezpieczone wszystko – edukację, służbę zdrowia itd. Jakim cudem? Dubaj jest rajem podatkowym, więc ściągają tu przedsiębiorcy z całego świata. Jednak nie mogą prowadzić działalności pod własnym nazwiskiem. - Wystarczy jednak zawrzeć umowę z miejscowym, by udzielił mu swego nazwiska, pod którym będzie prowadził interes. Miejscowy pobiera za to opłatę, która zapewnia mu życie w luksusie bez pracy – nawet do miliona dolarów rocznie – wyjaśniał Jacek Pałkiewicz. Mając takie warunki, młodzież nie widzi potrzeby, by podejmować się wysiłku edukacji - także opłacanej przez państwo. Reflektuje na to mniej więcej 1 osoba na 10, której państwo proponuje stypendia. A że potrzebna jest kadra wykształcona - inżynierowie, architekci, menadżerowie, lekarze - ściągani są z całego świata i również bardzo dobrze opłacani.

Jak wygląda życie codzienne dubajczyków? Jacek Pałkiewicz zaprezentował szereg zdjęć pokazujących ulubione rozrywki. Najbardziej popularną formą spędzania czasu jest shopping – robienie zakupów tylko po to, by wydać pieniądze, i wyścigi w zdobyciu bardziej luksusowych i drogich towarów. W mieście są olbrzymie centra handlowe i potężne bazary z tysiącami sklepów. Tysiące naganiaczy zachwala produkty, we wszystkich hotelach stosy ulotek zachęcają do zakupów. Pod hotele zajeżdżają autokary, które wożą chętnych na bazary czy do centrów handlowych.

Jeśli chodzi o inne rozrywki – podróżnik pokazał slajdy z wyścigu wielbłądów, spaceru z jaguarem, polowań z sokołem. - Są to prestiżowe i kosztowne hobby – podkreślał.

Klatka  nie dla wszystkich złota

Dziennikarz jednak nie zachłysnął się metropolią, wyznał, że się w niej źle czuł. - Miasto jest bardzo rozciągnięte, niewygodne. Panuje w nim atmosfera przechodniości, przytłacza wielki ruch, wśród potężnych wieżowców człowiek czuje się jak mrówka.

Inny powód obcości w mieście to jego wielonarodowość. Większość mieszkańców to ludność napływowa. - Miejscowi stanowią zaledwie 15-17% mieszkańców Dubaju. "Nie widzę swoich rodaków, otoczony jestem cudzoziemcami, czuję się gościem w swoim kraju" – opowiadał mi jeden miejscowy – relacjonował podróżnik. W związku z tym powstają też problemy z wychowaniem dzieci i edukacją. Dla dzieci wynajmuje się nianie, które ani po arabsku, ani po angielsku nie mówią poprawnie, dlatego "dzieci są koślawe językowo".

Jako dociekliwy globtroter i dziennikarz Jacek Pałkiewicz zajrzał też pod podszewkę luksusu.

Dubaj jest monarchią absolutną, jedną z ostatnich na świecie, to znaczy, że jest tam "zero demokracji". - Jak ktoś płacze, że w Polsce nie ma demokracji, swobód, zapraszam do Dubaju, niech wyjdzie na ulicę i zaprotestuje. 60 osób w tym Sędzia Sądu Najwyższego, profesorowie wyższych uczelni 3-4 lata temu za to, że się ośmielili wystąpić z petycją do szejka o zrobienie wolnych wyborów do parlamentu, zostali skazani 5-8 lat więzienia – mówił podróżnik.

Cud gospodarczy Dubaju – oprócz tego, że raj podatkowy ściągnął olbrzymi kapitał, opiera się na pracy 300-tysięcznej armii najemnych robotników, którzy żyją i pracują w nieludzkich, wręcz niewolniczych warunkach. Pracując w upałach po 12 godzin na dobę, zarabiają średnio 200 dolarów, z czego 100 zabierają im na jedzenie, a 100 odsyłają rodzinom. Dwa lata temu zaczęły się pojawiać protesty, ale władze szybko je stłumiły. Robotnikom grozi alternatywa - więzienie albo odesłanie do domu. Z tym drugim jest taki problem, że omamieni wysokimi zarobkami zadłużają się, by przyjechać do Dubaju. Gdy wrócą, nie mają z czego oddać długu.

- Żeby poznać warunki ich życia i pracy, wkupiłem się do Hindusa, który miał w rękach robotników, z tymi ludźmi w przebraniu pojechałem do miasteczka, w którym mieszkają. Gdyby mnie złapali, skończyłbym w więzieniu – opowiadał podróżnik. Co zobaczył? Baraki, w których robotnicy wegetują w nieludzkich warunkach, śpią na wielopiętrowych łóżkach w takim zagęszczeniu, że gdyby wszyscy zeszli z łóżek, nie zmieściliby się na podłodze. W każdej grupie są wtyczki, tak że najmniejszy odruch protestu jest natychmiast tłumiony.

Oddzielną kategorię stanowią kobiety, które pracują przy rodzinach 7 dni w tygodniu, bez możliwości spotkania własnych rodzin. Często są gwałcone, ale nie mogą szukać sprawiedliwości, bo jak nie stawi na policji 2 świadków muzułmanów, to sama ląduje w więzieniu.

Ponadto podróżnik dodaje, że nie wiadomo, czy jakiś kryzys nie rzuci tego wszystkiego na kolana. Ceny nieruchomości rosną, fundusze się kończą - jeszcze dwie palmy-wyspy są rozpoczęte, ale nie ma funduszy na ich dokończenie.

Gość spotkania odpowiadał na szereg pytań zadanych przez publiczność, a na zakończenie odbyła się tradycyjna ceremonia wręczenia upominków. Jacek Pałkiewicz z rąk wiceburmistrza Tomasza Stephana otrzymał karykaturę autorstwa Przemysława Krupskiego. Nowością jest pamiątkowy medal Radzyńskiego Stowarzyszenia Podróżnik potwierdzony certyfikatem.

Na spotkaniu była oczywiście możliwość zakupienia książek odróżnika z jego autografem.

Organizatorami wydarzenia były: Radzyńskie Stowarzyszenie Podróżnik, Radzyński Ośrodek Kultury, Szkolne Koło Krajoznawczo-Turystyczne PTTK nr 21 przy I LO w Radzyniu. Patronat honorowy nad imprezą objął Burmistrz Miasta Radzyń Podlaski Jerzy Rębek. Sponsorzy spotkania to: dr Gerard, PUK, PEC. Patronatem medialnym po raz pierwszy objął spotkanie ogólnopolski miesięcznik "Poznaj świat".

0067.jpg 0071.jpg 0086.jpg

0089.jpg 0106.jpg 0120.jpg

0126.jpg 0131.jpg 0144.jpg

0147.jpg 0156.jpg 0168.jpg

0188.jpg 0194.jpg 0208.jpg

0224.jpg 0226.jpg 0250.jpg

0253.jpg 0260.jpg 0269.jpg

0283.jpg 0301.jpg 0304.jpg

0306.jpg 0307.jpg 0309.jpg

0314.jpg 0317.jpg 0320.jpg

0334.jpg 0335.jpg 0354.jpg

0357.jpg 0364.jpg 0372.jpg

0399.jpg 0410.jpg 0427.jpg

0435.jpg 0453.jpg 0461.jpg

0470.jpg 0471.jpg 0484.jpg

0493.jpg 0502.jpg 0509.jpg

0513.jpg 0524.jpg 0543.jpg

0558.jpg 0567.jpg 0571.jpg