DSC 0105Minęło blisko pół roku od zmiany na stanowisku kierownika Dziennego Środowiskowego Domu Samopomocy w Radzyniu Podlaskim. Czy coś się zmieniło w placówce?

Chyba o pozytywnej zmianie najlepiej świadczy fakt, że obecnie w zajęciach uczestniczy 55 osób, podczas gdy wcześniej było to około 20 podopiecznych, czyli połowa osób mających odpowiednie decyzje. W szybkim czasie udało się rozwiązać problem dojazdów, ośrodek zaoferował darmowe posiłki, poszerzył ofertę terapeutyczną i zajęciową.

Przypomnijmy, że pół roku temu na stanowisko p.o. kierownika DŚDS burmistrz Jerzy Rębek powołał Beatę Ratajczyk na miejsce Waldemara Zylika, który kierował placówką 17 lat. - Zmiana musiała nastąpić, bowiem wyczerpała się formuła funkcjonowania placówki i nastąpiła konieczność wprowadzenia zmian w ośrodku – wyjaśniał włodarz miasta podczas ogłaszania swojej decyzji. Zapewniał, że Beata Ratajczyk to osoba kompetentna i profesjonalna. - Myślę, że spełni oczekiwania zarówno podopiecznych jak i ich rodziców – mówił, przekazując pieczę nad ośrodkiem nowej kierownik.

Udało się rozwiązać podstawowe problemy

Najważniejszym problemem, który od razu po objęciu stanowiska został rozwiązany, była sprawa dojazdów, sprawiających kłopot szczególnie mieszkańcom gminy. Wcześniej nie potrafiono sobie z tym tematem poradzić. - Na szczęście mi się to udało, co bardzo cieszy. Trzeba zaznaczyć, że problem udało się rozwiązać dzięki zaangażowaniu burmistrza, który jest otwarty na propozycje tworzenia dobrych i skutecznych zmian – mówi B. Ratajczyk.
Nowa kierownik DŚDS postanowiła też zadbać o sprawy związane z kosztami wyżywienia, bo kwota 60 zł miesięcznie, wnoszona wcześniej przez podopiecznych, to dla niektórych był spory wydatek. - Obecnie posiłki są darmowe dzięki przychylności i życzliwości darczyńców – wyjaśnia Beata Ratajczyk. Ale – dodajmy – także dzięki staraniom pani kierownik. - Pani Ratajczyk od samego początku ruszyła „mocno z kopyta” i wiele rzeczy po prostu wychodziła. Dostajemy warzywa, owoce, ciastka, sery, produkty na obiady od życzliwych ludzi… tego wcześniej nie było. To właśnie z otrzymanych produktów przygotowywane są posiłki, za które nie trzeba już płacić – mówią pracownicy i terapeuci placówki, którzy w nowym kierowniku widzą wieki zapał do działania, tworzenia pozytywnych zmian.
Dary żywnościowe to nie tylko pomoc materialna, dzięki której podopieczni nie muszą płacić za posiłki. Ten hojny gest pozwolił na wprowadzenie dodatkowych zajęć i stał się bodźcem do rozpoczęcia treningów bezpośrednio związanych z gospodarstwem domowym. Na zajęciach podopieczni uczą się przyrządzania różnego rodzaju potraw (również według pomysłów i przepisów uczestników), zdobywając tym samym umiejętność gotowania i rozwijając zainteresowania kulinarne. - Przy pomocy i wsparciu pani kucharki i opiekunki uczestnicy przyrządzają nam przepyszne obiady, ciasta, desery, które w mig znikają z talerza – wyjaśnia kierownik placówki. Dodaje, że bardzo chętnie w tych zajęciach uczęszczają również mężczyźni.

Nowości w ośrodku

Placówka, dzięki własnemu środkowi transportu bez przeszkód może organizować wyjazdy integracyjne do innych ośrodków oraz wycieczki krajoznawcze. Od niedawna prowadzone są dodatkowe i nowe zajęcia.
- Przede wszystkim położyliśmy większy nacisk na pomoc psychologiczną, bo to przecież od kondycji psychicznej uczestnika zależy dalsza praca i funkcjonowanie. Prowadzimy zebrania społeczności, zajęcia grupowe i konsultacje indywidualne z psychologiem, relaksację przy dźwiękach muzyki – wymienia Beata Ratajczyk. W ośrodku pracuje również pracownik socjalny, który ma pierwszy bezpośredni kontakt z kandydatami do DŚDS i ich rodzinami. W DŚDS zatrudniona jest także pielęgniarka, która czuwa nad zdrowiem i bezpieczeństwem podopiecznych, ponadto prowadzi bardzo szeroko rozwiniętą edukację zdrowotną, w tym treningi farmakologiczne, higieniczne, trening umiejętności społecznych a także trening korzystania z usług służby zdrowia. Na co dzień wykorzystywane są ogólnodostępne pracownie: plastyczna, komputerowa, życia codziennego, sala ćwiczeń, pokój wyciszeń oraz sala spotkań.

Słucham, pytam, stosuję dobre, sprawdzone rozwiązania

Zajęcia odgrywają znaczącą rolę w funkcjonowaniu społecznym i wewnątrzrodzinnym uczestnika. Ważne jest motywowanie uczestników do zajęć, a także określenie celu zadania i etapów jego realizacji.
Współpracownicy podkreślają cechę nowej kierownik DŚDS, która pozwala rozwiązywać problemu placówki: - Rozmawia z nami, słucha naszych uwag, dlatego potrafiła dostrzec wszystkie nasze bolączki. Niemal natychmiast załatwiła samochód do przewozu osób niepełnosprawnych, potrafiła skutecznie zarezerwować dla potrzeb ośrodka parking, który wcześniej był ciągle zastawiony innymi samochodami.
Z kolei Beata Ratajczyk zaznacza, że swój sukces zawdzięcza spotkaniom z ludźmi, zwykłej, szczerej rozmowie i ludzkiej życzliwości. Podkreśla, że w każdym sukcesie udział mają inni: współpracownicy, podopieczni i ich rodzice. - Bardzo ważne jest dla mnie zdanie rodziców i ich sugestie, a także opinie współpracowników i naszych podopiecznych. Spotykam się też często kierownikami z innych ośrodków. Słucham, pytam, stosuję ich pomysły, przenoszę dobre rozwiązania. Cały czas się uczymy. A po co uczyć się na swoich błędach, skoro można od razu wprowadzać sprawdzone rozwiązania - skazane na sukces i przynoszące korzyść?
Podczas rozmowy, słowa uznania kieruje w stronę swojego poprzednika. - Nie można nie mówić o zasługach poprzedniego kierownika, bo ośrodek funkcjonuje 17 lat i podstawą do rozwoju placówki jest jego wieloletnia praca. Ja jestem nowa i chciałabym wpuścić trochę świeżości w ośrodek.